Opolskie firmy mają receptę na recesję

Katarzyna Kownacka [email protected]
Budowa w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu przy ul. Minorytów to jedna z inwestycji realizowanych ostatnio przez Energopol Trade Opole sp. z o.o. (fot. Sławomir Mielnik)
Budowa w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu przy ul. Minorytów to jedna z inwestycji realizowanych ostatnio przez Energopol Trade Opole sp. z o.o. (fot. Sławomir Mielnik)
Magiczne słowo kryzys budzi strach i obawę o przyszłość. Opolscy przedsiębiorcy zmierzyli się z problemem i postawili na dobre zarządzanie.

Kryzys to trudny egzamin dla firm. Jedni korzystają z okazji i pozbywają się ludzi, aby zminimalizować koszty, inni walczą o przetrwanie godząc się z mniejszym zyskiem. Finansowe problemy dotknęły zwłaszcza branżę budowlaną.

Zobacz: Opolskie BCC: W czasach recesji stawiamy na współpracę

Jak sobie radzą w tej sytuacji opolskie firmy?

Istniejący od 1970 roku Remak wypracował sobie mocną pozycję europejskiego lidera w montażach kotłów energetycznych, więc zamówień ma sporo. Pracownicy firmy budują elektrownie w Polsce, Niemczech i Wielkiej Brytanii.

- Dla nas ten rok był udany - twierdzi z zadowoleniem Bogusław Mrzygłód, dyrektor ds. handlu i marketingu opolskiego Remaku. - Pomimo kryzysu osiągnęliśmy przyrost sprzedaży o około 66% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Energetyka jest specyficzną branżą, bo planujemy z dużym wyprzedzeniem. Jedyne opóźnienia w realizacji inwestycji spowodowane są problemami technicznymi.

Dobrą kondycję finansową spółki potwierdza nie tylko duży pakiet zamówień, ale też przyrost zatrudnienia.

- Pomimo kryzysu zwiększyliśmy zatrudnienie i dziś pracuje u nas około 900 osób - mówi Bogusław Mrzygłód.

Remak od lat inwestuje w podnoszenie wiedzy i umiejętności pracowników. Inżynierowie firmy opracowali oryginalne technologie montażu kotłów i zgłosili je do opatentowania w Urzędzie Patentowym. Z kolei pracownicy na budowach posługują się najnowszymi technologiami. Dużą wagę firma przywiązuje też do jakości prac spawalniczych.

Kryzysu menedżerowie Remaku się więc nie boją. Tym bardziej, że ciągle szukają nowych zleceń. Z sukcesami.

- Perspektywy są optymistyczne - przekonuje dyrektor Mrzygłód. - Aktualnie prowadzimy rozmowy z kontrahentami na temat nowych inwestycji na rok przyszły. Rynek jest olbrzymi. Eksperci oszacowali go - do roku 2015 - na 10 mld tylko w Polsce, a w krajach Unii na ok. 50 mld! Liczymy, że Remak ma szanse zawrzeć w przyszłości kontrakty na 1,8 - 2,4 mld euro.

Energopol Trade Opole sp. z o.o. działa na rynku budowlanym od 1995 roku. Przez blisko 15 lat firma solidnie zapracowała na swoją renomę, czego dowodem są liczne nagrody i wyróżnienia. Dziś Energopol zatrudnia około 90 osób (m.in. na budowie Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Minorytów i budynku mieszkalnego OTBS przy ul. Hallera w Opolu) i na razie zwolnień nie planuje.

- Ale łatwo nam nie jest - przyznaje Krzysztof Skrzypek, prezes zarządu. - Dziś wszystkie firmy odczuwają skutki kryzysu. Ostra konkurencja i spadek cen mocno uderzyły w branżę.

Ponieważ na rynku opolskim pojawiły się duże firmy zewnętrzne: z Wrocławia, Warszawy czy Rzeszowa, Energopol szuka energicznie zamówień zarówno w Polsce, jak i za granicą.

- Stajemy do przetargów w całym kraju, rozmawiamy z inwestorami z Czech i Słowacji - mówi prezes Skrzypek. - To przynosi efekty.

Zobacz: Opolszczyzna. Firmy są zaangażowane społecznie

Aktualnie Energopol Trade prowadzi duże inwestycje na Dolnym Śląsku, w Świebodzicach i Wałbrzychu. - Dobrze, że są zamówienia, choć ponosimy dodatkowe koszty delegacji i zakwaterowania - wylicza prezes. - Dziś najważniejsze jednak, by przetrwać i nie zwalniać ludzi. Kryzys w końcu minie, a o dobrych fachowców trudno.

Firma Kapica z Zawadzkiego powstała w 1928 roku. Z biegiem lat zakład był rozbudowany, a park maszynowy zmodernizowano. Dziś firma Kapica jest wiodącym producentem stolarki okiennej i drzwi w Polsce, a 40% swojej produkcji eksportuje do Niemiec, Austrii, Szwajcarii, Czech i Francji.

- Pomimo kryzysu zanotowaliśmy w tym roku wzrost obrotów firmy o 12-15% - mówi z satysfakcją Sebastian Maćkowiak, dyrektor FPH Kapica. - Przewidzieliśmy dekoniunkturę, dlatego wcześniej zintensyfikowaliśmy pracę nad rynkami zachodnimi i był to strzał w dziesiątkę. Pomimo trudnej sytuacji na rynku umiejętne zarządzanie i konsekwentne poszerzanie naszej oferty zaowocowało bardzo dobrymi wynikami

Eksport rośnie, natomiast załamał się w Polsce rynek odbiorców indywidualnych.

- Banki zaostrzyły kryteria przyznawania kredytów, ludzie stracili pracę - wylicza dyrektor Maćkowiak. - To wszystko wpłynęło niestety na zmniejszenie popytu. Wyjątkiem są inwestorzy indywidualni poszukujący stolarki okiennej z najwyższej półki.

Na kryzys nie narzeka też Paweł Więckowski, współwłaściciel firmy Wistolm ze Strzelec Opolskich. Brak finansowych problemów w dobie kryzysu właściciel firmy przypisuje specyficznej branży i zaufaniu klientów. - Meble pod zabudowę cieszą się coraz większą popularnością - mówi Więckowski.

Z myślą o rozbudowie firma złoży w tym roku wniosek do OCRG o przyznanie unijnej dotacji.

- I to jest nasza recepta na kryzys - dodaje właściciel Wistolmu. - Moim zdaniem zasada jest jedna, aby przetrwać - trzeba się rozwijać i dlatego w tym roku uruchomiliśmy sklep internetowy, w którym można kupić meble biurowe. Już mamy pierwsze zamówienia!

Opolscy przedsiębiorcy twierdzą zgodnie, że w czasie kryzysu odpadną jedynie słabe ogniwa. Ci najlepsi przetrwają, bo takie są prawa rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska