Opolskie samorządy coraz chętniej przejmują budynki od PKP

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Z budynku dworca w Grodkowie, który od kilku dni jest miejski,korzystają zarówno pasażerowie pociągów, jak i autobusów.
Z budynku dworca w Grodkowie, który od kilku dni jest miejski,korzystają zarówno pasażerowie pociągów, jak i autobusów. Jarosław Staśkiewicz
Dlatego kolej coraz częściej przekazuje zbędny majątek gminom. - Do tej pory przekazaliśmy na terenie województwa opolskiego trzynaście dworców kolejowych - mówi Bartłomiej Sarna, rzecznik PKP we Wrocławiu.

Ani budynek dworca kolejowego w Grodkowie, ani jego okolice do najpiękniejszych nie należą.

Chaotycznie zorganizowany plac dla autobusów, porozrzucane miejsca postoju dla aut, nieciekawa bryła obiektu upstrzona dodatkowo reklamami i antenami satelitarnymi, za to bez informacji, że to dworzec.

Wewnątrz nie jest lepiej: dawny hol przypomina sklep wielobranżowy, jedynym śladem po wejściu do podziemnego przejścia jest tabliczka ostrzegawcza na ścianie, do kawiarni czy poczekalni dla pasażerów trzeba się przecisnąć między kwiatami i wystawionym na zewnątrz towarem.

Cały ten kompleks dworcowy, wyceniony na kilkaset tysięcy złotych, przejęła właśnie grodkowska gmina, płacąc jedynie za dokumentację i umarzając PKP zaległy podatek.

- Zdecydowaliśmy się z kilku powodów - tłumaczy Marek Antoniewicz, burmistrz Grodkowa. - Po pierwsze, w budynku jest kilkanaście wolnych pomieszczeń, a nam takich w mieście brakuje. Można będzie je przekazać różnym organizacjom społecznym, myślimy też o przeniesieniu tu straży miejskiej. Po drugie, budynek nie jest w złym stanie, ma wyremontowany dach i kotłownię, więc nie wymaga inwestowania.

A po trzecie, władzom zależy, by obiekty użyteczności publicznej znajdujące się na terenie miasta miały jednego gospodarza, który za wszystko odpowiada.

Dlatego kolej coraz częściej przekazuje zbędny majątek gminom.

- Do tej pory przekazaliśmy na terenie województwa opolskiego trzynaście dworców kolejowych - mówi Bartłomiej Sarna, rzecznik PKP we Wrocławiu.

Pierwszy był Namysłów, który wykorzystał zabytkowy dworzec w modelowy sposób: z pomocą dotacji odrestaurował go, na nowo urządził place wokół budynku i zagospodarował pomieszczenia, wprowadzając do nich m.in. strażników miejskich.

W ubiegłym roku opolskie samorządy przejęły dziewięć dworców (m.in. w Głubczycach, Byczynie, Tarnowie Opolskim czy Reńskiej Wsi), a od początku tego roku jeszcze trzy: oprócz Grodkowa, także w Grzędzinie Kozielskim i Polskiej Cerekwi.

- W planach mamy przekazanie kilkunastu kolejnych - dodaje Sarna.

Niewykluczone, że za kilka, kilkanaście lat PKP pozostanie właścicielem tylko największych opolskich dworców: w Opolu, Brzegu, Kędzierzynie czy Nysie. Kolei nie opłaca się bowiem prowadzić kas biletowych, a bez tego rola dworca sprowadza się do kłopotliwej w utrzymaniu poczekalni.

Samorządowcy, przejmując dworce, liczą na jeszcze jedno. - Trzeba walczyć o utrzymywanie połączeń kolejowych i autobusowych, więc chodzi głównie o to, by zachować podstawową funkcję budynku - wyjaśnia Marek Kwiatkowski, grodkowski radny, który przy okazji pokazuje na starych pocztówkach, jak pięknie wyglądał dworzec przed wojną.

- Fajnie byłoby przynajmniej zbliżyć się do tego stanu. Ale najważniejsze, żeby ludzie mieli sensowny, niedrogi transport, bo jeśli nie ma pracy na miejscu, trzeba do niej jakoś dojechać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska