Opolskie WCM liczy straty po śledztwie w szpitalu

fot. Witold Chojnacki
Dr Dariusz Łątka ma za złe prokuraturze, że zniszczyła plany szpitala. Wciąż czeka na przesłuchanie.
Dr Dariusz Łątka ma za złe prokuraturze, że zniszczyła plany szpitala. Wciąż czeka na przesłuchanie. fot. Witold Chojnacki
Śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości na oddziale neurochirurgii WCM przyniosło mizerne rezultaty, ale narobiło wiele szkód.

Wycofanie się sponsorów wspierających oddział neurochirurgii Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu i upadek projektu stworzenia w Opolu ośrodka do leczenia złamań kręgosłupa za pomocą ultranowoczesnej aparatury to skutki uboczne śledztwa w sprawie domniemanych nieprawidłowości w pracy neurochirurgii.

A efekty? Jeden wątek umorzono, w drugim postawiono zarzuty czterem osobom. - To nie są ani osoby publiczne, ani lekarze - mówi krótko rzecznik opolskiej prokuratury Lidia Sieradzka.

O śledztwie po raz pierwszy pisaliśmy wiosną 2009 roku. Wtedy policja twierdziła, że gospodarzem postępowania jest prokuratura, a ta udzielała bardzo ogólnikowych informacji. Bardziej otwarta była opolska delegatura Najwyższej Izby Kontroli, która przyznała, że właśnie na życzenie prokuratury przeprowadziła kontrolę w WCM, ze szczególnym uwzględnieniem neurochirurgii.

Jej ordynator, dr Dariusz Łątka, powiedział wówczas nto, że - jak sądzi - stał się celem "śledztwa trałowego", czyli będzie prowadzone tak długo, aż coś się na niego znajdzie.
- Jestem przekonany, że zaczęło się od donosów - twierdził. - Śledczy ze mną nie rozmawiali, za to przesłuchiwali naszych pacjentów, sponsorów i kontrahentów.

Rzecznik prokuratury zapewnia, że nikt niczego na siłę nie szukał. Wyjaśnia, że postępowanie zostało wszczęte w styczniu 2009 roku na bazie ustaleń NIK.

- Prokuratura badała teraz dwa wątki: nierównego traktowania pacjentów i naruszenia przepisów ustawy o zamówieniach publicznych - mówi nto prokurator Sieradzka. - Ten pierwszy wątek został umorzony, w drugim postawiono zarzuty czterem osobom. Dla dobra śledztwa nie możemy ujawnić nic więcej.

Do działań prokuratury odniósł się jednak dr Łątka. W emocjonalnym liście otwartym wyliczył szkody, które śledztwo przyniosło opolskiej neurochirurgii. Wizyty śledczych sprawiły, że zaczęli rezygnować ze współpracy sponsorzy wspierający Stowarzyszenie na rzecz Neurochirurgii na Opolszczyźnie Neuro.

Także duża firma produkująca sprzęt medyczny, która chciała "za symboliczną złotówkę" udostępnić WCM-owi unikalny aparat do leczenia złamań kręgosłupa, nie tylko zrezygnowała z tego projektu (aparat trafił do Zielonej Góry), ale całkowicie odpuściła sobie opolski rynek. Ponieważ nie stanęła do przetargu na implanty, opolscy lekarze musieli w końcu korzystać z implantów innych firm, co wymagało zmiany instrumentów i dodatkowych szkoleń.

- Jakoś sobie poradziliśmy, ale kłopot był spory - mówi dziś dr Łątka.
O tym, że prokuratura postawiła już komuś zarzuty, dr Łątka dowiedział się od nto. On sam nie został jeszcze przesłuchany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska