Oszuści zalali e-sąd falą nowych pozwów

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
2813 zł – tyle stracił Michał Fijałkowski ze Strzelec Opolskich. E-sądu nie obchodziło, że jego "dług” powstał z powodu pomyłki firmy telekomunikacyjnej. Teraz ma status poszkodowanego, ale pieniędzy mu jeszcze nie oddano.
2813 zł – tyle stracił Michał Fijałkowski ze Strzelec Opolskich. E-sądu nie obchodziło, że jego "dług” powstał z powodu pomyłki firmy telekomunikacyjnej. Teraz ma status poszkodowanego, ale pieniędzy mu jeszcze nie oddano.
Nieuczciwi windykatorzy żądają spłaty nieistniejących długów. I mają kolejną szansę na sukces, bo wnioski zdążyli wysłać, zanim e-sąd uszczelnił system.

To oznacza, że wkrótce do domów wielu ludzi znów zapukają komornicy, domagając się zapłaty za przedawnione, spłacone albo nieistniejące długi. Będą mieli w rękach postanowienia e-sądu w Lublinie, który wydaje wyroki przez internet, bez żadnej weryfikacji dowodów.

Instytucja z założenia orzekająca w sprawach nie budzących wątpliwości, w praktyce stała się narzędziem w rękach nieuczciwych zagranicznych firm windykacyjnych.

Podawały one np. nieprawdziwe lub przedawnione adresy, by wyroki nie docierały na czas do pozwanych i nie mogli się oni od nich odwołać. nto wielokrotnie opisywała ten proceder.

Między innymi po naszych interwencjach Ministerstwo Sprawiedliwości w końcu załatało luki.

Wczoraj e-sąd zaczął działać na nowych, uszczelnionych zasadach. Firmy windykacyjne jednak nie próżnowały i w ostatnim półroczu wysłały... 1 milion 724 tysiące pozwów, które muszą być rozpatrzone według starych zasad.

- Takiego nawału spraw jeszcze nigdy nie było - przyznaje Artur Ozimek, rzecznik e-sądu z Lublina.

Na Opolszczyźnie ofiarą nieuczciwych firm padło dotąd ok. pół tysiąca mieszkańców.

Michał Fijałkowski, 84-latek ze Strzelec Opolskich, stracił 2813 zł. Jego "dług" powstał na skutek pomyłki firmy telekomunikacyjnej. - Po pół roku walki z e-sądem ten uznał mnie oficjalnie za poszkodowanego i przekazał sprawę do rozpatrzenia w tradycyjnym sądzie - mówi. - Wciąż jednak nie ma rozstrzygnięcia.

Czesławowi Krzesińskiemu spod Zawadzkiego komornik zajął emeryturę, żeby zabrać 2567 zł za rzekome długi sprzed 14 lat. W jego przypadku udało się odzyskać pieniądze. - Ale straciłem na tym "interesie" zdrowie i 50 zł kosztów manipulacyjnych - tłumaczy.

Dlaczego e-sąd będzie rozpatrywał zaległe sprawy na starych zasadach, skoro są one pełne luk? - czytaj w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska