Otmuchów. Likwidacja kursów PKS. Powiat wiedział, nie powiedział...?

Klaudia Bochenek [email protected] 77 44 80 041
Burmistrz Jan Woźniak: – Ludzie skarżyli się, że 1 października na darmo wyczekiwali autobusów, bo na przystankach żadnych informacji o zamiarze likwidacji kursów nie było. (fot. Klaudia Bochenek)
Burmistrz Jan Woźniak: – Ludzie skarżyli się, że 1 października na darmo wyczekiwali autobusów, bo na przystankach żadnych informacji o zamiarze likwidacji kursów nie było. (fot. Klaudia Bochenek)
Od 1 października PKS zlikwidował część swoich kursów, o czym, jak twierdzi burmistrz, nikt nie poinformował mieszkańców jego gminy.

Zdenerwowałem się, bo nie powinno się stawiać ludzi przed faktem dokonanym. Tymczasem 1 października wielu mieszkańców bezskutecznie sterczało na przystankach w oczekiwaniu na autobus. Najwidoczniej musieli poskarżyć się sołtysom, bo ci z kolei pytali mnie, dlaczego tak się stało - irytuje się burmistrz Otmuchowa Jan Woźniak, który w tej sprawie napisał już skargę do nyskiego starostwa z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.

Zobacz: Strzelce Opolskie. PKS chce dofinansowania gmin. Grozi likwidacją kursów

Woźniak przyznaje, że wprawdzie pismo zapowiadające likwidacje kursów wpłynęło do otmuchowskiego urzędu, ale dopiero 3 października. - Zgodnie z ustawą należało powiadomić gminę o takich zamiarach zdecydowanie wcześniej. To naruszenie ustawy o transporcie publicznym - denerwuje się burmistrz.

A skoro tak, otmuchowski mer negatywnie zaopiniował likwidacje kursów przez PKS, sprzeciwiając się tym samym takiej sytuacji. Powiadomił o tym radę nadzorczą spółki, Radę Miejską Otmuchowa i przewodniczącego rady powiatu. Musiał również uporać się z wypełnieniem luk w rozkładzie jazdy autobusów.

- Zorganizowaliśmy tymczasowy transport prywatnym przewoźnikiem, zwłaszcza w północnej części gminy - dodaje Jan Woźniak. - Jakoś sobie radzimy i wcale nie twierdzę, że likwidacja niektórych kursów przez PKS nie była dla nich koniecznością, wypadało jednak powiedzieć nam o tym wcześniej, a nie działać po cichu, bez żadnych konsultacji...

Wicestarosta Czesław Biłobran twierdzi, że nic się nie stało: - Przepisy mówią, że przewoźnik nie ma obowiązku powiadamiać o likwidacji kursów burmistrza, tylko pasażerów. A ci dobrze wiedzieli, że rozkład jazdy się zmieni - twierdzi Biłobran. - Takie informacje pojawiły się zarówno na przystankach, w autobusach, jak i punktach sprzedaży miesięcznych biletów. W dodatku nikt z mieszkańców do nas bezpośrednio się jeszcze nie poskarżył.

Zobacz: Powiat nyski. Będzie mniej autobusów PKS?

Wicestarosta jednocześnie zapowiada, że w piątek podczas konferencji prasowej przedstawione zostaną ostateczne plany względem kursów, linii i funkcjonowania całego nyskiego PKS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska