Godz. 17.02 nagły ruch po mojej lewej, gdzie widzę niekończący się sznur samochodów, i fakt, ze facet w żółtym seacie po mojej prawej zasnął snem sprawiedliwego powoduje, ze wciskam się między auta. Jestem na drodze!
Godz. 17.08, 10 m od nto. Kobieta z dwójką dzieci w fotelikach na tylnym siedzeniu (maluchy są już nieco zniecierpliwione) próbowała ruszyć z pobocza równocześnie ze mną. Byłam szybsza. Nękana wyrzutami sumienia wpuszczam panią. Przedni dziób jej auta wbija się miedzy mojego peugeota i fałweja przede mną. Jedno z dzieci zaczyna kwilić.
Wzorem wszystkich dookoła obie wyłączamy silniki. Przyjemniej i taniej! Godz. 17.12, 12-13 m od redakcji. Kolejny nagły ruch sznura aut i.. kobieta przede mną wjeżdża między Peugeota i Vw całą długością samochodu! Po czym gasi silnik.
Godz. 17.16, 22 m od nto. Dzieci w aucie przede mną drą się jak opętane. Matka się miota. Ja żałuję, ze ją wpuściłam.
Godz. 17.24, tuz obok SP 6. Podziwiam architekturę uniwersyteckiego pałacyku po prawej. Słonce i zaduch powodują, ze jego nazwy nawet nie chce mi się pamiętać. Facet z żółtego seata się obudził i od kwadransa gada przez telefon.
Kierowca z auta za nim wysiadł, zostawił otwarte drzwi i pali drugą fajkę na chodniku. Skrzyżowanie przed nami (nazwy poprzecznej ulicy tez już nie pamiętam) wygląda jak kino na świeżym powietrzu: samochody stoją równiutko, silniki w bezruchu.
Godz. 17.32, nadal obok 6-tki. Poruszenie wśród palących na chodniku kierowców wywołał uśmiechnięty rowerzysta na bezczela jadący obok wygaszonych aut!
Godz. 17.38, tuż za skrzyżowaniem. Wszystkie silniki włączone! Kierowcy w gotowości! Przed nami coś jakby drgnęło. Nawet dzieci pani z auta przede mną zamilkły. Zachrypły.
Godz. 17.45, róg Piastowskiej i Korfantego. Drgnęło, bo na skrzyżowaniu wreszcie pojawił się policjant. Drgałoby żywiej, gdyby nie to, ze policjant nad wyraz mozolnie porusza rekami. Wczuł się w rytm korka.
Godz. 17. 50, na wysokości KWP. Sznur wyraźnie się rozpędza. Czuje wiatr we włosach! Na liczniku ok. 5 km/h..
Godz. 17.58, na wysokości dworca PKP. Tutejszy policjant jest wyraźnie bardziej żwawy. Za światłami nieśmiało wciskam gaz i w ułamku sekundy jestem na wysokości remontowanego wiaduktu! Jadę!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?