PGNiG Superliga. To było jak zderzenie ze ścianą. Gwardia Opole bez szans w meczu z Wisłą Płock

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Piłkarze ręczni Gwardii Opole przegrali z Wisłą Płock aż 24:37 w spotkaniu 5. kolejki PGNiG Superligi.

Kibice, którzy dość licznie stawili się w sobotnie popołudnie na trybunach hali Stegu Arena mieli nadzieję, że opolanie postawią aktualnym wicemistrzom Polski tak zacięty opór, jak miało to miejsce podczas pierwszego meczu półfinałowego w minionym sezonie. Wtedy to gwardziści, po znakomitej grze, sensacyjnie pokonali Wisłę 32:31.

Jednym z głównych bohaterów tamtej rywalizacji był ich bramkarz Adam Malcher. Tym razem jednak kompletnie nie miał on swojego dnia, co mocno wpłynęło na postawę całego zespołu. Jego skuteczne interwencje przed przerwą można było policzyć na palcach jednej ręki, jednak, trzeba to jasno powiedzieć, koledzy z obrony również mu nie pomagali.

- Rzeczywiście, w defensywie zagraliśmy wprost beznadziejnie - nie przebierał w słowach Przemysław Zadura, rozgrywający Gwardii. - Tak jak zwykle była ona naszym atutem, tak tym razem od początku broniliśmy bardzo słabo. Rywale łatwo dochodzili do rzutów z szóstego metra bądź wypracowywali sobie karne, co też z pewnością nie pomagało Adamowi w odnalezieniu właściwego rytmu w bramce.

Skutek był taki, że na półmetku szczypiorniści z Opola mieli już straconych aż 21 goli! Swój indywidualny koncert rozgrywał po stronie płocczan Michał Daszek, któremu 30 minut wystarczyło na zanotowanie aż 10 trafień. Wykorzystał między innymi wszystkie sześć rzutów karnych.

Wśród gospodarzy nieźle spisywał się jego vis a vis, Patryk Mauer (4 bramki do przerwy), lecz jego udane zagrania absolutnie nie wystarczały do tego, by postawić faworyzowanym rywalom solidny opór. Po raz pierwszy, i zarazem ostatni, Gwardia prowadziła w 8. minucie 5:4. Potem było już tylko gorzej. Defensywa Wisły w większości akcji stanowiła bowiem dla niej zaporę nie do przebycia, choć wcale nie rzadko musiała radzić sobie w osłabieniu.

W końcówce pierwszej odsłony po stronie gości pojawił się czeski rozgrywający Ondrej Zdrahala, król strzelców mistrzostw Europy 2018. I w ciągu paru akcji zdążył zaprezentować swoje nietuzinkowe możliwości. Możliwość podziwiania jego indywidualnych akcji była jednym z atrakcyjniejszych aspektów pierwszej połowy, wygranej przez Wisłę aż 21:12.

- Bardzo dobrze przygotowaliśmy się do spotkania z Gwardią - cieszył się Xavier Sabate, hiszpański trener Wisły. - Mamy do drużyny z Opola duży szacunek, ponieważ nieprzypadkowo zakończyła ona zmagania w sezonie 2017/18 na 4. miejscu . Znaleźliśmy jednak odpowiednie rozwiązania, które pozwoliły rozmontować jej zwykle szczelną obronę. Gratuluję swojemu zespołowi bardzo dobrej postawy.

Pokaźna przewaga sprawiła, że po przerwie emocji w Stegu Arenie już właściwie nie było. Ani przez moment drugiej połowy nic nie wskazywało na to, by miejscowi mieli choćby w minimalnym stopniu postraszyć przeciwnika.

- Wisła była zdecydowanie lepsza - podkreślał Rafał Kuptel, trener Gwardii. - Grała bardzo dobrze przede wszystkim w defensywie, co skutkowało tym, że w pierwszej części gry popełniliśmy osiem błędów, po których rywale wyprowadzali zabójcze kontry. To praktycznie zdecydowało już o wyniku całego meczu.

W drugiej połowie obaj trenerzy traktowali już pojedynek bardziej pod kątem szkoleniowym, dając pograć szerokiej grupie zawodników. Swój dorobek szlifował też niezawodny Daszek. Jego gra nie wyglądała już tak spektakularnie jak przed przerwą, ale licznik goli i tak zatrzymał się na imponującej liczbie 14. Po stronie opolan nie sposób było kogokolwiek indywidualnie wyróżnić ...

- Chciałem przeprosić kibiców za ten występ, ponieważ zdecydowanie stać nas na więcej - podsumowywał Kuptel. - Musimy się zastanowić nad naszą postawą i przetrwać trudny okres, jaki teraz przed nami.

Gwardia Opole - Wisła Płock 24:37 (12:21)
Gwardia: Malcher, Skrzypczyk - Mauer 5, Łangowski 4, Milewski 4, Mokrzki 3, Kawka 2, Klimków 2, Jankowski 1, Tarcijonas 1, Zadura 1, Zarzycki 1, Lemaniak, Siwak, Zieniewicz. Trener Rafał Kuptel.
Wisła: Morawski, Borbely - Daszek 14, Racotea 5, Sulic 4, Krajewski 3, De Toledo 2, Mihic 2, Zabic 2, Mlakar 1, Moya 1, Obradovic 1, Tarabochia 1, Zdrahala 1, Piechowski. Trener Xavier Sabate.
Kary: Gwardia - 8 min., Wisła - 14 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska