Pieniądze do zwrotu

Michał Lewandowski [email protected]
Sąd Okręgowy w Opolu zdecydował, że biznesmeni muszą oddać prudnickiemu starostwu 90 tys. zł za windę, której powiat nie odebrał.

Marek P. i Czesław P., właściciele zarejestrowanej w Warszawie spółki cywilnej "Damper", zainkasowali te pieniądze przed trzema laty. Windę wyprodukowali, ale do Prudnika ona nigdy nie trafiła. O sprawie pisaliśmy już kilkakrotnie.
Przypomnijmy: Prudnickie starostwo, mieszczące się w internacie Zespołu Szkół Rolniczych przy ulicy Kościuszki, planowało przed trzema laty przeprowadzkę do jednego z budynków pokoszarowych w Prudniku. Urząd dostał nawet z budżetu państwa 396 tysięcy na materiały remontowe.
Starostwo kupiło za te pieniądze między innymi dachówki i okna, które złożono w magazynie, oraz windę.
- Za windę zapłacono w czerwcu 2000 roku 90 tysięcy złotych - informował wicestarosta Joachim Mazur. - Producent zgodził się na jej odbiór w późniejszym terminie.
Okazało się jednak, że firma się rozwiązała, a windy nie można było zlokalizować.
- Zaczęliśmy szukać jej zaraz na początku obecnej kadencji - tłumaczył wicestarosta Mazur. - Czemu tak późno? O to należałoby spytać poprzedniego starostę.
W ubiegłej kadencji powiatem kierował Edward Cybulka (Joachim Mazur był jego zastępcą), który twierdzi z kolei, że za powstałą sytuację odpowiadają obecne władze starostwa, bo jeszcze w ubiegłym roku producent windy deklarował jej montaż.
W lutym tego roku prudnickie starostwo skierowało sprawę do Sądu Okręgowego w Opolu.
- Wcześniej mieliśmy kłopoty z ustaleniem adresu właścicieli nieistniejącej już spółki - tłumaczył starosta Romuald Felcenloben.
Pierwsza rozprawa odbyła się w lipcu, ale pozwani nie stawili się, przesyłając zwolnienie lekarskie. Bronili się też, twierdząc, że sprawa jest przedawniona, z czym nie zgodzili się prawnicy powiatu.
Kolejna rozprawa odbyła się wczoraj. Sąd zdecydował, że mimo opieszałości starostwa właściciele spółki również zachowali się nieprofesjonalnie, za co muszą odpowiedzieć i zwrócić pieniądze za windę:
- To prawda, że powiat prudnicki spóźnił się z żądaniem wydania dźwigu - tłumaczył Tomasz Zbożyński, sędzia Sądu Okręgowego w Opolu. - Z drugiej jednak strony sąd uznał, że zachowanie wykonawcy dźwigu było niewłaściwe, bowiem nie dołożył żadnej staranności, by zabezpieczyć sprzęt wartości ponad 90 tysięcy złotych.
Marek P. oraz Czesław P. mają również zwrócić starostwu koszty procesu. Wyrok nie jest prawomocny, stronom przysługuje prawo do odwołania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska