Pieniędzmi z 500 plus płaci się najpierw za pralkę, a za angielski potem

Krzysztof Ogiolda
Archiwum
Dr Witold Potwora, ekonomista, prorektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu.

Z badań przeprowadzonych dla Dziennika Gazety Prawnej wynika, że w rodzinach korzystających z programu 500 plus o 84 procent wzrosły wydatki związane z malowaniem, remontowaniem i ewentualnie nabywaniem mieszkań. Jeszcze więcej - o 89 procent - wydano na sprzęty domowe. Trzeba się cieszyć, czy ubolewać, że nie wprost rozwój dzieci?
Komentujący te badania podkreślają, że w tych rodzinach wręcz spadły wydatki na książki i materiały piśmienne. Nie do końca można im ufać, bo grupa badawcza nie była zbyt duża. Wzrost wydatków na sprzęty domowe o blisko 90 proc. Może się wydawać niemożliwy. Ale zależy, ile te rodziny wydawały na ten cel przedtem. Jeśli bardzo mało lub nic, skokową różnicę łatwo wykazać.

Niektóre dane w raporcie muszą niepokoić. Na edukację rodzice wydali - we wszystkich grupach wiekowych - ledwie o około 4 procent więcej niż przedtem.
Pewnie zwyczajnie koszula bliższa ciału i jak ktoś latami nie mógł sobie pozwolić na kupno pralki, to najpierw wyda pieniądze na nią, a dopiero potem na dodatkowe lekcje angielskiego dla dziecka. Struktura wydatków może zresztą nie być całkiem ostra. Kupienie laptopa może mieć dla dziecka walor edukacyjny, a statystycznie liczy się do sprzętów.

Przy wzroście spożycia alkoholu trudno już mieć złudzenia…

Im więcej takich badań, tym obraz funkcjonowania gospodarki, nie tylko 500 plus, lepszy. I one pokazują, że generalnie poziom ubóstwa spadł, rodziny, dla których dotąd nie było to dostępne, korzystają częściej ze zorganizowanych form odpoczynku itd. Niestety, jakąś część otrzymywanych pieniędzy wydają na używki. Ważne, by działały zabezpieczenia chroniące przed nadużyciami. I w jakimś stopniu na pewno działają. Warto też pamiętać, że nadrzędnym celem programu jest pomoc rodzinom wielodzietnym, nie tylko zagrożonym ubóstwem.

Rodzice mogą wydać te pieniądze według uznania, bo nie dostają ich znaczonych, na konkretny cel...
I ta zasada jest bardzo dobra. Dotyczy nie tylko 500 plus, ale i dyskusji np. o przechodzeniu na emeryturę, którą znalazłem na łamach nto. To powinna być elastyczna decyzja, czy chcę odejść z pracy mając 60-65 lat. Kto inny zrobi to później. Bo na przykład wykonuje wolny zawód. Mnie się na początku wydawało, że lepiej byłoby dać rodzinom - tak po amerykańsku - bony na ubrania, żywność itd. Tymczasem prawo wybierania samemu - kiedy pójdę na emeryturę, poślę dziecko do szkoły i na co wydam pieniądze, jest chyba lepsze.

Obojętnie, czy pieniądze wydamy na książki czy na tapety, gospodarkę nakręcamy?
Tak, ale samo wrzucanie pieniądza na rynek i nakręcanie gospodarki przez konsumpcję prowadzi donikąd. Potrzebne są także eksport i inwestycje. One się na szczęście w ostatnich miesiącach w Polsce pojawiły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska