Pierwsze lata to nieuczciwa konkurencja

Tomasz Gdula
- Nasze ciężarówki pracują  przez siedem dni w tygodniu, ale dobę tracą na granicach - mówi Piotr Groeger z Grotransu (na zdjęciu z prawej). - Gdy Polska wejdzie do Unii Europejskiej ten czas można będzie wykorzystać efektywniej - dodaje Tomasz Jędrecki, (z prawej) kierowca z ponadtrzy-dziestoletnim stażem. Obok Bernard Groeger, współ-właściciel Grotransu.
- Nasze ciężarówki pracują przez siedem dni w tygodniu, ale dobę tracą na granicach - mówi Piotr Groeger z Grotransu (na zdjęciu z prawej). - Gdy Polska wejdzie do Unii Europejskiej ten czas można będzie wykorzystać efektywniej - dodaje Tomasz Jędrecki, (z prawej) kierowca z ponadtrzy-dziestoletnim stażem. Obok Bernard Groeger, współ-właściciel Grotransu.
- Jesteśmy gotowi do rywalizacji na rynkach europejskich - zapewnia Piotr Groeger z firmy spedycyjnej "Grotrans" z Łanów w gminie Cisek.

Jednak zaraz dodaje: - Ale obawiam się, że na początku zachodni przewoźnicy będą mieli większe prawa niż Polacy.
Polskie firmy zajmujące się transportem międzynarodowym już kilka lat temu zostały rzucone na szeroką wodę.
- O każdego klienta musieliśmy walczyć z konkurentami z Unii Europejskiej - opowiada Piotr Groeger. - Z początku nie było to łatwe, ale dzięki temu przyzwyczailiśmy się do twardych reguł konkurencji, panujących w Unii. Dziś wolny rynek nie ma dla nas tajemnic, a z wstąpieniem do wspólnoty wiążemy duże nadzieje.

Jeśli Polacy powiedzą "tak" w czerwcowym referendum, warunki pracy firm przewozowych pod wieloma względami będą lepsze niż dziś. Przede wszystkim łatwiej będzie przekraczać granice.
- Dziś trzeba na nich stać w wielogodzinnych kolejkach - mówi Piotr Groeger. - Nie jest to ani wygodne, ani opłacalne. Zamiast dostarczać klientom oczekiwane towary nasze samochody stoją bezproduktywnie, oczekując na odprawę celną.

Wstąpienie do Unii Europejskiej zmieni te sytuacje. Zdaniem celników już za rok z granic zaczną znikać szlabany, a wyjazd z Polski na Zachód odbywać się będzie płynnie. Większość pograniczników pilnujących dziś zachodnich rubieży naszego kraju zostanie przerzucona do pracy na granicach z Ukrainą, Białorusią i rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim. Trzeba ich będzie strzec wyjątkowo starannie, gdyż wschodnie połacie Polski będą jednocześnie kresem Unii Europejskiej. Ta zaś wciąż jest obszarem atrakcyjnym dla nielegalnych imigrantów z krajów azjatyckich i byłych republik Związku Sowieckiego.

Ułatwienia graniczne na Zachodzie to jednak tylko część zmian, czekających polskich spedytorów po wstąpieniu do Unii Europejskiej.
- Obawiamy się, że mimo otwarcia granic nie będziemy mogli pracować na takich samych zasadach jak konkurencja z Zachodu - twierdzi Piotr Groeger.

Przyczyna tych obaw tkwi w licencjach przewozowych. Po akcesji znikną wprawdzie zezwolenia na transport międzynarodowy, wydawane obecnie przez Ministerstwo Infrastruktury. Wciąż jednak pozostaną - przynajmniej przez kilka pierwszych lat członkostwa Polski w UE - limity przewozowe, wyznaczane przez kraje Unii.
- Okres przejściowy może trwać nawet osiem lat, chyba że nasi zachodni partnerzy zgodzą się na jego skrócenie - informuje Groeger. - W tym czasie zachodni spedytorzy będą mogli bez ograniczeń podróżować po Polsce, lecz nasze firmy będą miały wciąż ograniczony dostęp do zachodnich rynków. Takie zasady zafundowali nam nasi negocjatorzy i obecnie pozostaje tylko czekać z nadzieją, że mimo wszystko sobie poradzimy.

Bez wątpienia dla wielu firm przewozowych przetrwanie pierwszych lat członkostwa okaże się zadaniem ponad siły. Trudno dziwić się obawom, że część z nich najzwyczajniej splajtuje.
- Przetrwają najlepsi - uważa Piotr Groeger. - Ci jednak, którzy nie dadzą się zepchnąć z rynku, za kilka lat mają szanse doczekać naprawdę dobrych czasów. Kiedy już warunki konkurencji między polskimi a zachodnimi przewoźnikami będą identyczne, wiele atutów będzie po naszej stronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska