Piłkarsko Odra Opole wyszła z naprawdę sporego bagna...

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Odra Opole w rundzie jesiennej 2019.
Odra Opole w rundzie jesiennej 2019. Mirosław Szozda
Trudno o lepsze podsumowanie dokonań Odry aniżeli słowa jej kapitana po ostatnim meczu w 2019 roku, który w ten sposób porównał poprawę sytuacji drużyny na przestrzeni całej jesieni.

- Wykonaliśmy kawał ciężkiej roboty i wyszliśmy z naprawdę dużego bagienka - przedstawiał Mateusz Kamiński. - Wydaje mi się, że większość już nas skreślała, my jednak w szatni cały czas wierzyliśmy, iż to w końcu „odpali”. Czuliśmy jak pracujemy i to przyniosło efekty, przede wszystkim od połowy rundy, a szczególnie na samym finiszu.

I znowu trudno się z nim nie zgodzić. Tylko w czterech ostatnich meczach niebiesko-czerwoni zdobyli tyle punktów, ile we wcześniejszych 16 spotkaniach. Gdyby patrzeć tylko na wyniki z ostatniego miesiąca czyli od 5 listopada to Odra byłaby druga w tej swoistego rodzaju klasyfikacji. Ustępowałaby tylko Stali Mielec, która jest jednym z faworytów do awansu, a którą swoją drogą, pokonała u siebie nieco wcześniej.

Do tego przez ten wspomniany czas ograła dwóch dużo mocniejszych od siebie kadrowo rywali jak Termalika Nieciecza i Miedź Legnica. Ponadto wreszcie przełamała niemoc wobec Puszczy Niepołomice, która nie leżała im chyba jak żaden inny klub w ostatnich latach.

- Patrząc przez pryzmat spotkania z nami i tego jak się w nim Odra prezentowała to nie dziwią mnie te zwycięstwa w ostatnim czasie - zauważał nawet Ryszard Tarasiewicz, trener ostatniego rywala opolan czyli GKS-u Tychy z którym zremisowali, ale mogli też równie dobrze wygrać, jednak w pierwszej połowie zabrakło im skuteczności.

Tak czy inaczej rok 2019 opolanie kończyli kapitalnie, a długo się na to nie zanosiło. Na pewno pomogła zmiana trenera. Gdy zwalniano Mariusza Rumaka, to zajmowali ostatnie miejsce z zaledwie dwoma „oczkami” po sześciu kolejkach. Gdyby liczyć wyniki w 1 lidze od momentu przejęcia sterów przez Piotra Plewnię to Odra zajmowałaby w tabeli 11 miejsce! W tym czasie wywalczyła 18 punktów. Wygrała pięć meczów i zremisowała trzy.

Do tego praktycznie odbudowano „twierdzę Opole”. Nie licząc bowiem bardzo słabego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała i porażki 0-2, to pod jego wodzą na stadionie przy ul. Oleskiej gospodarze zanotowali po trzy wygrane i remisy przy bilansie bramkowym 8-2. A jeszcze trzeba dodać wyeliminowanie u siebie Arki Gdynia z Pucharu Polski.

- Oczywiście możemy być zadowoleni z końcówki, bo ta była w naszym wykonaniu dobra, ale nie ma pełnej euforii czy też wielkiej satysfakcji, bo wciąż przecież jesteśmy na pozycji spadkowej - tonował hurra optymizm Plewnia. - Z drugiej strony tabela najważniejsza jest dopiero po 34 kolejkach, więc mamy jeszcze czas na polepszenie ogólnego wyniku. Niemniej jednak cieszy nas to, że teraz znowu wiele zależy od nas. Dołączyliśmy do stawki, która będzie walczyła o utrzymanie. I to jest najważniejszy efekt tego co udało się przez te parę ostatnich meczów zrobić: doprowadziliśmy do sytuacji w której to my jesteśmy w stanie kierować swoim losem - obrazował swój punkt widzenia, a w pełni zgadza się z tym m. in. wspomniany Kamiński.

Trwa głosowanie...

Czy Odra mimo kłopotów utrzyma się w 1 lidze?

- Pokazaliśmy charakter i możemy, co jeszcze niedawno byłoby nie do uwierzenia, niejako z pewnym optymizmem patrzeć w przyszłość - podkreślał Kamiński. - Wiadomo, że to jest początek wciąż długiej drogi, bo sporo spotkań wiosną przed nami, a każde będzie „o życie”. Nie zadowalamy się tym co mamy, ale na pewno cieszy to co udało się ugrać na koniec - dodawał defensor, który swoją postawą z meczu na mecz potwierdzał, że może być liderem tej drużyny w obronie.

Zresztą nie tylko on potwierdził, że może być przydany w przyszłym roku. Razem ze swoim imiennikiem Wypychem pokazał, iż są w stanie tworzyć solidny duet stoperów. Za nimi spokojnie powinien pozostać kolejny Mateusz czyli Kuchta. Jego sprowadzenie z rezerw Zagłębia Lubin było świetnym ruchem. Zagrał dwa mecze, dobry z Miedzą, bardzo dobry z GKS-em Tychy. W obu zachował czyste konto.

W środku coraz większą jakość daje kolejny Mateusz, tym razem Czyżycki. Spore możliwości drzemią w Sebastianie Boneckim. Dużo nadziei można wiązać także z wyleczeniem kontuzji przez Rafała Niziołka. Na pewno nie można skreślać napastników Szymona Skrzypczaka czy Arkadiusza Piecha, który w Opolu jest wciąż krótko. Za to potrzeba skrzydłowych i przynajmniej jednego skrajnego defensora, najlepiej uniwersalnego.

Co znamienne z tej listy tylko dwóch zawodników zostało sprowadzonych za czasów Rumaka... Obaj to wspomniani stoperzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska