PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Cuprum Lubin. Styl schodzi na dalszy plan

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Wejście Davida Smitha (nr 15) ożywiło poczynania ekipy z Kędzierzyna-Koźla.
Wejście Davida Smitha (nr 15) ożywiło poczynania ekipy z Kędzierzyna-Koźla. Wiktor Gumiński
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wolno się rozpędzała, ale sięgnęła po trzy punkty w meczu z Cuprum Lubin

Spotkanie to nominalnie miało być rozegrane w weekend 14-15 marca, ale, jak cała 24. kolejka, termin jego rozegrania został przyspieszony z powodu zaplanowanego na połowę przyszłego miesiąca finałowego turnieju Pucharu Polski w Katowicach.

Pierwszy set konfrontacji w Kędzierzynie-Koźlu nie był zbyt atrakcyjny dla oka. Do takiego stanu rzeczy przyczyniły się mniej więcej po równo obie ekipy. Cuprum oddało Grupie Azoty ZAKSA aż 11 punktów po błędach własnych, ale ... kędzierzynianie popełnili dokładnie tyle samo niewymuszonych pomyłek, co w ich przypadku, przy ich stylu gry, jest rzeczą niezwykle rzadko spotykaną. Niemniej jednak w bardziej istotnych momentach rzadziej mylili się właśnie gospodarze, dzięki czemu triumfowali 25:21.

Lecz kiedy w drugiej partii drużyna z Lubina ograniczyła już liczbę nieudanych zagrań po własnej stronie siatki, Grupa Azoty ZAKSA wpadła w poważniejsze kłopoty. Spośród graczy odpowiedzialnych za zdobywanie punktów, w ich szeregach na miarę oczekiwań spisywał się jedynie Aleksander Śliwka. A to było za mało na dobrze dysponowanych lubinian, którzy nieźle grali blokiem oraz mieli po swojej stronie dwóch bardzo dobrze dysponowanych przyjmujących: Bartłomieja Lipińskiego i Robinsona Dvoranena.

Dzięki ich udanym zagraniom, Cuprum w pewnym momencie wygrywało już 24:20. Miejscowi heroicznie starali się doprowadzić do remisu przy potężnych zagrywkach Arpada Barotiego, ale ostatecznie to goście wygrali 25:23.

I tak naprawdę dopiero ten przegrany set pobudził kędzierzynian i sprawił, że ich gra zaczęła wracać na właściwe tory. W trzeciej odsłonie narzucili oni bowiem rywalom takie warunki, że, przysłowiowo mówiąc, nie było czego zbierać. Grupa Azoty ZAKSA błyskawicznie odskoczyła na 5:0, a później już spokojnie kontrolowała tą zaliczkę, ostatecznie zwyciężając aż 25:12. Warto odnotować, że poczynania gospodarzy nabrały rumieńców m.in. dzięki dwóm udanym zmianom, jakich trener Nikola Grbic dokonał jeszcze w drugim secie. Dali je przyjmujący Kamil Semeniuk oraz środkowy David Smith.

Czwarta partia również zdecydowanie należała do kędzierzynian. Dobra postawa w obronie Pawła Zatorskiego oraz kolejne udane zagrania Smitha na środku siatki złożyły się na to, że wypracowali sobie oni osiem „oczek” zaliczki (19:11). Wtedy stało się jasne, że nic już nie odbierze Grupie Azoty ZAKSA trzech punktów.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Cuprum Lubin 3:1 (25:21, 23:25, 25:12, 25:21)
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Wiśniewski, Baroti, Parodi, Rejno, Zatorski (libero) oraz Stępień, Łukasik, Semeniuk, Smith, Grygiel.
Cuprum: Tavares, Lipiński, Sacharewicz, Ziobrowski, Morozau, Dvoranen, Gruszczyński (libero) oraz Maruszczyk, Gorzkiewicz, Smoliński, Domagała, Makoś (libero).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska