Po kilku latach szefowa ZOL-u w Dobrodzieniu oczyszczona ze wszystkich zarzutów

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
- Sprawa ciągnęła się od 2006 roku, ale sprawdziło się przysłowie, że Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Zostałam oczyszczona z wszystkich zarzutów - mówi Danuta Skrzeszowska.
- Sprawa ciągnęła się od 2006 roku, ale sprawdziło się przysłowie, że Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Zostałam oczyszczona z wszystkich zarzutów - mówi Danuta Skrzeszowska. Mirosław Dragon
Po kilkuletnim procesie sąd uznał Danutę Skrzeszowską, dyrektorkę Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Dobrodzieniu za niewinną.

Sprawa ciągnęła się od 2006 roku, kiedy Danuta Skrzeszowska, dyrektorka Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Dobrodzieniu, usłyszała pięć zarzutów.

Oskarżona była m.in. o przywłaszczenie z rent i emerytur pacjentów 54 tys. zł oraz podawanie im przeterminowanych leków.

- Te oskarżenia były tragedią dla mnie i dla mojej rodziny - mówi Danuta Skrzeszowska. - Sprawa ciągnęła się od 2006 roku, ale sprawdziło się przysłowie, że Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Zostałam oczyszczona ze wszystkich zarzutów.

Zarówno Sąd Rejonowy w Oleśnie, jak i po odwołaniu prokuratury Sąd Okręgowy w Opolu uznali, że dyrektora ZOL-u jest niewinna.

Sprawa ciągnęło się latami, ponieważ najpierw sąd uznał, że akt oskarżenia jest niekompletny i zwrócił sprawę prokuraturze do uzupełnienia. Sąd nakazał przesłuchanie rodzin wszystkich byłych i aktualnych podopiecznych ZOL-u, co trwało bardzo długo.

Po pierwszym wyroku uniewinniającym Prokuratura Rejonowa odwołała się, a Sąd Okręgowy w Opolu nakazał sądowi pierwszej instancji ponownie rozpatrzeć jeden z wątków sprawy, pobierania z emerytur i rent pacjentów 70 zł miesięcznie na pranie ich ubrań, co nie było ewidencjonowane w księgach rachunkowych.

Sąd uznał, że nie można mówić, iż szefowa ZOL-u przywłaszczała pieniądze z rent i emerytur, ponieważ były one wydawane głównie na pranie ubrań pacjentów, a na co zgadzały się ich rodziny. Wpłaty pacjentów nie były ewidencjonowane, ponieważ cały czas były to pieniądze pacjentów, nie zakładu.

Sądowe akta sprawy ZOL-u w Dobrodzieniu liczą w sumie 12 tomów.


Szefowa ZOL-u w Dobrodzieniu zwraca uwagę, że oskarżenie jej wzięło się z konfliktu z pracownicami, które są bliską rodziną oficerów policji, w tym byłego komendanta policji z dobrodzieńskiego komisariatu.
Czytaj więcej w piątek (7 sierpnia) w tygodniku "NTO Olesno-Kluczbork" lub kup e-wydanie NTO.
.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska