Po kontroli NIK. Praca w urzędach tylko dla swojaków

Andrzej Czyczyło
Andrzej Czyczyło
Konkursy na urzędnicze stanowiska w gminach i starostwach to fikcja. Według kontrolerów z NIK-u samorządy świadomie majstrują przy procedurach, by posady dostawali "sami swoi".

Nieprawidłowości wyszły na jaw po tym jak inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli przyjrzeli się konkursom organizowanym w samorządach. Zrobili to w 45 gminach i powiatach w całym kraju, w tym w 6 jednostkach na Opolszczyźnie.

Jak ustalił NIK niektórzy urzędnicy celowo majstrowali przy procedurach lub manipulowali wynikami, żeby zatrudnić z góry ustalone osoby. Aby pozostać w zgodzie z prawem, ale przyjąć do pracy "swojego" stwarzali pozory legalności konkursów. Niektóre urzędy organizowały nabory ustawiając w taki sposób kryteria, by pasowały one pod konkretnych kandydatów.

- To była planowana kontrola - mówi Przemysław Witek, rzecznik opolskiej delegatury NIK-u. - Bezpośrednim impulsem do jej przeprowadzenia były wyniki, w innych województwach. Ujawniono wtedy liczne przykłady obsadzania wolnych stanowisk urzędniczych z naruszeniem prawa.

W starostwie powiatowym w Prudniku NIK miał zastrzeżenia do konkursu na dyrektora Ośrodka Rehabilitacji i Opieki Psychiatrycznej w Racałwicach. W maju ub. roku do konkursu stanęły trzy osoby, wszystkie spełniając formalne wymogi. Zarząd powiatu nie przyjął nikogo, a stanowisko powierzył urzędnikowi Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, Mieczysławowi Stochniałowi. On w konkursie uczestniczyć nie mógł, bo choć miał wymagane wykształcenie, to brakowało u stażu pracy.

- NIK ma rację - przyznaje starosta Radosław Roszkowski - Ale żaden z uczestników konkursu naszym zdaniem nie nadawał się na to stanowisko, dlatego woleliśmy powierzyć je osobie, do której mieliśmy zaufanie. Kiedy później okazało się, że nie można powierzać stanowiska dyrektora takiego ośrodka, natychmiast ogłosiliśmy drugi konkurs.

W Urzędzie Miasta w Kędzierzynie-Koźlu wątpliwości inspektorów budził sposób weryfikacji umiejętności kandydatów. Komisja rekrutacyjna po prostu zapytała się ich, czy posiadają stosowne umiejętności i w żaden sposób ich nie weryfikowała.

Więcej - czytaj w czwartkowym, papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska