Podwyżek nie będzie

Magda Trepeta
Minęły już ponad dwa lata, odkąd w Nysie wprowadzono strefę płatnego parkowania.

Mieszkańcom miasta dużo czasu zajęło przyzwyczajenie się do regulowania opłat za korzystanie z parkingów w centrum miasta i do widoku usytuowanych nieopodal nich parkomatów.
- Teraz jest już względny spokój, nysanie przywykli do płacenia za parkowanie i raczej się pilnują - opowiada Iwona Raczek, kierownik nyskiego biura strefy płatnego parkowania. - Jeżeli już zdarzają się takie sytuacje, że ktoś nie uiszcza opłat, to ich sprawcami są zazwyczaj ci sami ludzie, którzy po prostu nigdy nie wykupują biletu. Inni już zrozumieli, że wprowadzenie opłat miało na celu zlikwidowanie tłoku na parkingach w centrum miasta. Teraz o wiele łatwiej można znaleźć miejsce.

Do tej pory osoba, która nie wykupiła biletu w strefie płatnego parkowania, musiała jedynie zgłosić się do biura w celu uiszczenia zaległej opłaty parkingowej. Wraz z nowym rokiem zmieniło się prawo. Według ustawy o transporcie drogowym, kierowca, który nie zapłaci za parkowanie, musi uiścić karę pieniężną w wysokości 50 złotych. Nyska firma egzekwuje nowe przepisy od 14 stycznia.
- Ludzie nie rozumieją, że to nie my ustaliliśmy tę kwotę, tylko ministerstwo, i złoszczą się na firmę - kontynuuje Iwona Raczek. - Część osób płaci karę bez żadnej dyskusji, natomiast inni są oburzeni i bynajmniej tego nie kryją. I tak w znacznym stopniu staramy się iść kierowcom na rękę, ponieważ według prawa bezpłatne zatrzymanie w strefie płatnego parkowania wynosi jedną minutę, natomiast my wydłużamy ten czas nawet do pięciu minut.
Od pewnego czasu wśród mieszkańców Nysy krążą także pogłoski o planowanym podniesieniu cen biletów parkingowych. Iwona Raczek dementuje jednak wszelkie plotki: - Na pewno żadnych podwyżek na razie nie będzie. Ceny biletów pozostają bez zmian, za pół godziny płaci się pięćdziesiąt groszy, za godzinę złotówkę. Każda kolejna godzina kosztuje jeden złoty.

Osoby mieszkające w strefie płatnego parkowania nie muszą kupować biletów, gdyż mają specjalny identyfikator, który musi być w widocznym miejscu umieszczony za szybą. Z kolei osoby, które w rynku i okolicach mają sklepy i lokale użytkowe, mogą liczyć na abonament zniżkowy.
Kwota abonamentu, wstępnie ustalona przez firmę parkomatową, wynosi 65 złotych. W gestii burmistrza miasta leży jednak całkowite bądź też częściowe zwolnienie z tych opłat.

- Burmistrz może ustalić dowolny abonament. Jeśli wyniesie on, na przykład, piętnaście złotych, to firma nie ma na tym żadnego zysku - mówi Iwona Raczek. - Nie zwracają się nawet koszty, które ponosimy w związku z wydaniem takiego abonamentu. Dwa dni temu zwróciliśmy się do burmistrza z prośbą, żeby podniósł kwoty abonamentów zniżkowych.
Ryszard Rogowski, burmistrz Nysy, raczej nie zamierza wprowadzać większych zmian: - O tym, że ktoś otrzymał niższy abonament, zadecydowały pewne mechanizmy - przedstawia swoją opinię burmistrz. - Zazwyczaj ubiegają się o nie te osoby, które pracują w centrum miasta, więc raczej trudno kazać im za to płacić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska