Pogoń Prudnik przegrała z Tarnovią Tarnowo Podgórne 78:86

Redakcja
Rozgrywający Pogoni Kamil Czapla (z lewej) mija Wiktora Wizerkaniuka.
Rozgrywający Pogoni Kamil Czapla (z lewej) mija Wiktora Wizerkaniuka. fot. Sławomir Mielnik
Nie sposób wygrać meczu na szczycie, gdy w ostatniej kwarcie zdobywa się 5 punktów. A tyle w pojedynku z Tarnovią ugrała Pogoń!

Protokół

Protokół

Pogoń Prudnik - Tarnovia Tarnowo Podgórne 78:86 (20:21, 31:26, 22:15, 5:24)
Pogoń: Czapla 3 (1x3), Suprun 6, M. Łakis 11 (1x3), Rogacewicz 17 (1x3), Lipowczyk 25 (6x3), Kłuś 3 (1x3), Trytek 5, Józefowicz 8 (2x3). Trener Tomasz Włodowski.
Sędziowali: Janusz Baranowski, Waldemar Kusza (Wrocław). Widzów 600.

Ciężko wygrać, kiedy w finałowej odsłonie brakuje skuteczności - złościł się Tomasz Włodowski, trener Pogoni. - Zespół zagrał bez głowy, każdy próbował grać zbyt indywidualnie. Koszykówka jest grą zespołową, a my w czwartej kwarcie nie byliśmy zespołem.

- W ostatniej kwarcie stanęliśmy, jakbyśmy opadli z sił - przyznał najskuteczniejszy w ekipie Pogoni Adrian Lipowczyk. - Przy fatalnej skuteczności, nie mieliśmy też obrony, bo strata na własnym parkiecie prawie 90 punktów nie daje najlepszego świadectwa.

Przez pół godziny nic nie zapowiadało takiego finału. Najpierw zespoły poszły na wymianę ciosów w rzutach z dystansu. Do przerwy Pogoń 10 razy trafiła zza linii 6,25 metra, a przodował w tym Lipowczyk, który w tym czasie popisał się pięcioma trójkami.

- Na początku wszystko wpadało, wydawało się, że gra nam się układa - komentował rozgrywający naszej drużyny.

Komentarz

Komentarz

Trochę pokory, panie R.
Znto nie rozmawiam - uciął Wojciech Rogacewicz, poproszony o komentarz po przegranym meczu. W ten sposób postanowił wziąć odwet, bo niedawno nto ujawniła, iż pewnej nocy energia go tak rozpierała, że wraz z kolegą z drużyny poprzestawiali znaki drogowe w Prudniku. Zarejestrowana przez kamery "zabawa" kosztowała zawodników Pogoni po 400 zł mandatu.
I oto "fachowiec" od znaków drogowych, zamiast posypać głowę popiołem, postanowił nie rozmawiać z nto. Jego prawo, choć korzystanie z niego ukazuje brak profesjonalizmu zawodnika. Bo udzielając wypowiedzi nie robi łaski dziennikarzowi, tylko za jego pośrednictwem może wyjaśnić kibicom dlaczego zespół przegrał. A Rogacewicz pokazał, że ma w głębokim poważaniu nie tylko porządek społeczny, nie tylko kolegów z drużyny - kiedy w końcówce meczu nonszalancko dwa razy odbił tablicę wykonując rzuty osobiste - ale przede wszystkim kibiców, którzy płacą za bilet, by wspierać zespół.
roman stęporowski

Rywale zapisali na swoim koncie 7 celnych rzutów za 3 pkt, a pięciokrotnie w ten sposób trafił Tomasz Semmler. Mecz był wyrównany, choć zwycięstwo w II kwarcie pozwoliło Pogoni schodzić na przerwę w lepszych nastrojach.

Po przerwie wszystko układało się po myśli gospodarzy. Rywale nie byli już tak skuteczni w rzutach z dystansu i Pogoń systematycznie budowała przewagę. W 28. min po dwóch rzutach osobistych Marcina Łakisa miejscowi odskoczyli na 14 oczek (71:57). Niestety, przez pozostałe 12 minut zdobyli tylko 7 pkt.

Ostatnia kwarta to pasmo bezradności w ataku gospodarzy: nie trafiali z dystansu, spod kosza, marnowali rzuty osobiste, gubili piłkę w ataku. W 35. min Mariusz Jończyk doprowadził do remisu 74:74. Niemoc przełamał Lipowczyk, który wykorzystał dwa osobiste, a za moment Bartosz Trytek podwyższył prowadzenie na 78:74.

Końcówka należała jednak zdecydowanie do rywali. Brylował Tomasz Gierwazik, który w ciągu dwóch minut zdobył 8 pkt (dwa razy trafił "za trzy").
- Podejmowaliśmy głupie decyzje, czasami kolega stał na lepszej pozycji, a my próbowaliśmy rzucać w zupełnie nieprzygotowanej pozycji - komentował Lipowczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska