Policjantka z Opola, która jechała po pijaku straci pracę

arch.
arch.
Katarzyna H. z komendy wojewódzkiej w Opolu stuknęła auto na parkingu. Miała 2,6 promila alkoholu we krwi.

- Końca dobiega już postępowanie administracyjne, które zmierza do zwolnienia ze służby tej policjantki - wyjaśnia nadkomisarz Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

W kwietniu br. na jednym z opolskich parkingów przechodząca obok kobieta zauważyła, jak ruszający samochód najpierw uderzył w przód innego auta, a potem wjechał w słupki ogrdzenia parkingu.

Świadek podbiegła zobaczyć, co się stało kierowcy. Od razu zorientowała się, że siedząca za kierownicą kobieta jest nietrzeźwa. Wezwała więc policję.

Okazało się, że za kierownicą siedziała Katarzyna H., funkcjonariuszka Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. Po przebadaniu alkomatem okazało się, że ma ponad 2,5 promila alkoholu we krwi.

Podczas przesłuchań tłumaczyła się, że to jednorazowy incydent, no i tak w ogóle wcale nie chciała jechać samochodem. Wsiadła do niego tylko po to, by przy świetle samochodowej lampki znaleźć klucze w torebce.

Co się dalej wydarzyło, tego nie pamięta. Sprawa trafiła do prokuratury, a ta wystąpiła do sądu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania na 2 lata.

- Nie jest to jednoznaczne z tym, że policjantka jest niewinna - tłumaczy Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Wręcz przeciwnie. Oznacza to, że przestępstwo zostało popełnione i przesądza winę. Natomiast osoba taka w świetle prawa jest uznawana za niekaraną.

Lidia Sieradzka tłumaczy, że prawo daje możliwość warunkowego umorzenia postępowania, kiedy szkodliwość społeczna czynu nie jest duża, oskarżony nie był wcześniej karany, ma dobrą opinię, a za popełniony czyn grozi nie więcej niż 3 lata więzienia.
Prokuratura uznała, że tak właśnie było w tym przypadku, bo Katarzyna H. do samochodu wsiadła na parkingu w nocy.

- Byłoby inaczej, gdyby wyjechała na miasto - mówi Lidia Sieradzka. Dodaje też, że we wniosku do sądu zawarte zostały jeszcze inne sankcje.

- Oskarżona ma wpłacić trzy tysiące złotych na organizację pomagającą ofiarom wypadków, wnioskujemy też o roczny zakaz prowadzenia pojazdów - podkreśla.

Gdyby sąd zgodził się na warunkowe umorzenie, policjantka mogłaby zostać w służbie. Skazanie jej prawomocnym wyrokiem za jazdę po pijaku takiej szansy jej nie daje.

W tym przypadku jednak dla opolskiej policji nie ma to znaczenia. - Sprawa niewątpliwie narusza reputację naszej instytucji, więc zgodnie z ustawą o policji procedura dotycząca zwolnienia będzie kontynuowana nawet wówczas, jeśli sąd umorzy warunkowo tę sprawę - podkreśla nadkomisarz Milewski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska