Poszkodowani w pożarze przy ulicy Mickiewicza w Lewinie Brzeskim nie mają gdzie mieszkać

fot. Jarosław Staśkiewicz
- To mieszkanie nie nadaje się nawet do remontu - uważa Ryszard Lis.
- To mieszkanie nie nadaje się nawet do remontu - uważa Ryszard Lis. fot. Jarosław Staśkiewicz
Pożar wybuchł na poddaszu kamienicy przy ulicy Mickiewicza w środę. Ogień strawił tylko jedno mieszkanie, ale woda, którą strażacy gasili pożar, zalała trzy kolejne lokale. - Miasto nic rozsądnego nam nie zaproponowało - żalą się ludzie.

- Proszę zobaczyć - wszystko jest mokre, stropy są nasiąknięte, podłoga nadaje się do wymiany - po swoim mieszkaniu oprowadza nas Ryszard Lis. - Jestem budowlańcem i moim zdaniem to się już nie nadaje do remontu.

Pan Ryszard mieszkał tu razem z żoną i dwojgiem małych dzieci. - Na szczęście w Lewinie mam mamę i mieliśmy gdzie się schronić. Ale teraz w siedmioro ciśniemy się w dwóch pokoikach. W dodatku żona jest w ciąży i za kilka miesięcy zupełnie się tu nie pomieścimy. A miasto od tygodnia nie potrafi nam pomóc - żali się Lis.

W podobnej sytuacji są inni lokatorzy z kamienicy.
- Musieliśmy przenieść łóżka do przedpokoju, bo pokój dziecinny jest zalany - mówi sąsiad. - Na razie jesteśmy bez prądu i gazu, a gotujemy sobie tylko wodę na kuchence turystycznej.

Miasto zaproponowało rodzinom mieszkania.
- Malutką kawalerkę bez prądu i gazu - mówi Lis. - Nie mogę z dziećmi przeprowadzić się do czegoś takiego.

Burmistrz Lewina Brzeskiego Anna Twardowska przyznaje, że standard zaproponowanych pogorzelcom mieszkań nie jest najwyższy. - Nie są przygotowane do natychmiastowego zamieszkania i rozumiem rodziny. Dlatego szukamy innego rozwiązania.

Być może gminie uda się wynająć lokal od spółdzielni mieszkaniowej. - Jeżeli nie znajdzie nabywcy podczas przetargu, to w przyszłym tygodniu będę miała odpowiedź od spółdzielni.

To będą tymczasowe rozwiązania, bo gmina planuje wyremontować kamienicę, gdzie wybuchł pożar. - Budynek nie ucierpiał tak mocno, żeby go nie można było uratować - przekonuje Twardowska.
Czy Lewin nie powinien zabezpieczyć się na podobne zdarzenia losowe?

- Będziemy myśleć o stworzeniu takich awaryjnych lokali w Oldrzyszowicach, gdzie planujemy zamienić pomieszczenia po dawnej szkole na mieszkania socjalne - zapowiada burmistrz Anna Twardowska. - Z drugiej strony szkoda trzymać puste mieszkania czekając, aż się coś złego stanie. W każdym momencie gmina ma jakieś wolne lokale i chociaż zwykle są w złym stanie technicznym, to powinny wystarczać jako tymczasowe lokum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska