Czy Polska nie powinna mieć swojej broni atomowej?
Cóż, jako Polak, nawet gdybym nie był w tym gabinecie, tylko emerytowanym radcą prawnym czy bardziej optymistycznie emerytowanym profesorem prawa, jak planowałem, chciałbym, żeby Polska była bardzo silna i miała taką broń. Tylko ja muszę patrzeć na realia, a realnie mówiąc, takiej perspektywy w tej chwili nie ma.
Jeśli chodzi o elementy obrony, to ważny jest też temat bezpieczeństwa energetycznego. Jak pan ocenia na dziś nasze bezpieczeństwo energetyczne? Nie wszystkim podoba się budowa multikoncernu złożonego z Lotosu, PGNiG i Orlenu.
Potrzebny jest nam potężny koncern, by móc prowadzić politykę energetyczną i to, co się dzisiaj w tej kwestii dzieje, oceniam bardzo dobrze. I tak samo bardzo dobrze oceniam, że na czele tego koncernu stoi prezes Daniel Obajtek - człowiek, który ma ogromną inwencję. Skupił on wokół siebie ludzi, którzy myślą w podobny jak on sposób. I to jest ogromna szansa na powodzenie jego planów, bo ci, którzy poruszają się według schematów, nie są w stanie wiele zdziałać. W najbliższym czasie sporo się wydarzy w związku z budowaniem narodowego multikoncernu energetycznego, będą zmiany, ale tylko na lepsze.
A czy w kontekście energetycznym możemy rozmawiać o atomie?
Ależ oczywiście, że możemy, bo to jest absolutnie przyszłość. Atom jest źródłem energii nieemisyjnym, ale wielu nie chce przyjąć tego do wiadomości. Chociaż Niemcy w tej chwili weryfikują ten pogląd…
Wiele poglądów zweryfikowali w trzy tygodnie.
Tak ale do końca roku nie zweryfikują wszystkiego, chociaż łaskawiej patrzą nawet na węgiel.
W tej chwili także Włochy zapowiedziały powrót do węgla.
Bo w tej chwili, jeżeli chcemy się pozbyć tych uzależnień od Rosji, to musimy to robić. To samo przecież nas dotyczy, dlatego powstanie koncernu, który łączy siłę z inwencją swojego szefa, jest czymś niezwykle istotnym zarówno dla Polski jak i dla regionu. Bardzo dużo robimy także w regionie. Pomyślmy, w jakiej sytuacji byłaby dzisiaj Litwa, gdyby Możejki były rosyjskie? A byłyby rosyjskie bez decyzji mojego brata. Był atakowany z tego powodu.
A w jakiej my byśmy byli sytuacji, gdybyśmy mieli rurociąg do Norwegii?
Tak. Rurociąg do Norwegii po ciężkich bólach za chwileczkę, mam nadzieję, będzie uruchomiony. To był rzeczywiście pomysł Piotra Naimskiego, później rząd SLD i premier Leszek Miller od tego odszedł.
Jak Pana zdaniem sytuacja na Ukrainie zmieni układ sił w Europie?
Niektóre rzeczy w krótkich okresach historycznych są trwałe. Niemcy są silniejsze gospodarczo od Polski i będą jeszcze przez długi czas. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ale to naprawdę nie tylko ja tego nie doczekam, ale… no, nie będę tu nikomu lat liczył (śmiech), ale nie wiem, czy ktokolwiek tutaj ma szansę. Jeśli chodzi o odbiór Polski w świecie, to my tak dobrego okresu nie mieliśmy od czasów „Solidarności”.