Starosta nyski jest pierwszym w województwie, który zmierzył się z tym problemem. Czeka to wszystkie samorządy, od marszałka, przez powiaty, po każdą gminę. Mają na to jednak trzy lata. Nowa ustawa o publicznym transporcie zbiorowym nakłada na wszystkie stopnie samorządu terytorialnego obowiązek zaplanowania sieci transportu publicznego.
To oznacza, że gminy, powiaty czy urząd marszałkowski będą miały obowiązek dotowania wybranych przez siebie połączeń, uznanych za najważniejsze. Muszą też w przetargu wybrać firmę, która będzie świadczyć usługi komunikacyjne na wybranej trasie, albo powierzyć to własnej firmie transportowej (np. należącemu do gminy czy powiatu PKS-owi czy MZK).
- Przygotowaliśmy do konsultacji trzy warianty rozwiązań - mówi wicestarosta Biłobran. - W przypadku najbardziej rozbudowanej sieci proponujemy zachowanie prawie wszystkich istniejących dziś linii i połączeń. Wtedy jednak gminy muszą solidarnie dotować komunikację na naszym terenie kwotą 12 tys. euro rocznie.
W wersji pośredniej zlikwidowanych ma być ok. 30 procent połączeń powiatowego PKS. Jeśli gminy uznają je za ważne dla swoich społeczności, mogą same ogłaszać przetargi i dotować lokalne linie. Najbardziej ekstremalna wersja zakłada, że powiatowy PKS zachowa tylko 22 wybrane linie, a reszta pozostanie w gestii burmistrzów.
- Ustawa nakłada na samorządy dodatkowe obowiązki, ale nie daje nam dodatkowych dochodów - komentuje wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Czekamy, co nam do konsultacji przedstawi powiat.
Ustawa przerzuca też na gminy obowiązek utrzymania czystości na przystankach i dworcach. Tu jednak mogą pobierać opłaty od przewoźników - 5 groszy za wjazd na przystanek, złotówkę za dworzec. Teoretycznie pozwala też gminom przygranicznym na uruchomienie lokalnych linii kolejowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
