Powódź 2010 w Zawadzkiem, Kielczy i Żędowicach. Mija 10 lat od wylania Małej Panwi

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Gdy 18 maja 2010 roku fala powodziowa dotarła do Kielczy w gminie Zawadzkie, był środek nocy. Wcześniej, przez dwa dni strażacy umacniali wały na Małej Panwi. Niestety opady były zbyt intensywne.

Rzeka sięgnęła 4,5 metra głębokości, czyli przekroczyła stan alarmowy prawie dwukrotnie. W pewnym momencie Mała Panew przelała wały. Rzeka wdarła się do Kielczy.

Wydarzenia z maja 2010 roku utkwiły w pamięci mieszkańców. Woda w rzece podnosiła się wtedy w tempie 10 cm na 15 minut.

18 maja 2010 roku o godz. 8.30 Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego zarządził we wsi ewakuację mieszkańców.

Strażacy chodzili od drzwi do drzwi i sprawdzali, czy nikt nie został w domu. Większość mieszkańców zdecydowała się je opuścić, ale 5 osobom woda odcięła drogę ucieczki.

Wezwaliśmy na miejsce strażaków z ratownictwa wodnego - relacjonował tedy Wojciech Lisowski, ze strzeleckiej straży pożarnej, który w Kielczy dowodził akcją strażaków.

Ekipy ratunkowe podpływały do uwięzionych osób łodzią i wydostawały ich z zalanych domów.

- Wyszłam tak jak stałam - mówiła przez łzy uratowana mieszkanka. - Zdążyłam tylko zabrać ze sobą dokumenty, ubrania i lekarstwa. To jakiś horror...

W czasie gdy strażacy ewakuowali mieszkańców w Kielczy mieszkańców, Mała Panew przelała wały w sąsiednich Żędowicach i Zawadzkiem. O 10.30 woda wdarła się do domów na ulice Andrzeja, Kilińskiego, ks. Wajdy i Stawową.

- Straciłem wszystko co miałem... - mówił nam jeden z mieszkańców, którego rodzina zdążyła jedynie przenieść lodówkę i wersalkę na górne piętro, by uchronić sprzęt przed wodą. Chwilę później z domów trzeba było uciekać, bo woda zaczęła sięgać po pas.

18 maja o 12.00 w szkołach w całej gminie odwołano zajęcia. Poziom wody był już tak wysoki, że policjanci musieli zamknąć drogi wojewódzkie w kierunku Dobrodzienia i Ozimka.

Po południu mieszkańcy Zawadzkiego próbowali jeszcze układać worki z piaskiem, by ratować część domów, ale na nic się to zdało. Mała Panew podnosiła się coraz wyżej aż w końcu przerwała wały. Ok godz. 16.00 woda wdarła się do centrum miasta. Zalana została spora część Zawadzkiego.

- Pod wodą są ulice od Nowego Osiedla do Świerklańskiej - wyliczał wtedy Mariusz Stachowski, burmistrz Zawadzkiego. - Zalana została także główna ulica miasta - Opolska. - Takiego poziomu wody na Małej Panwi nie było nawet w 1997 roku.

By ratować pozostałe ulice przed zalaniem strażacy, pracownicy gminy i mieszkańcy napełnili 30 tys. worków z piaskiem.

Dla rodzin, które musiały opuścić swoje domy gmina przygotowała noclegi w budynku hali sportowej i szkoły podstawowej w Kielczy.

W maju 2010 roku z podtopieniami walczyły ponadto sąsiednie gminy Strzelce Opolskie, Kolonowskie, Jemielnica i Ujazd.

Przewijaj kolejne slajdy. Tu znajdziesz fotorelację z pamiętnej powodzi 2010.

12 lat temu Opolszczyznę nawiedziła wielka powódź. Mija kole...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska