Pożar w rozlewni gazu w Zawadzkiem. To tylko ćwiczenia

Oprac. Edh
- Ćwiczenia bywają czasem trudniejsze niż rzeczywiste działania, bo wymagają większej wyobraźni – wyznał st. kpt. Glik. - Trzeba odgadnąć intencje organizatora, które nie są nam wcześniej znane, dostosować się do zmian i szybko podjąć decyzję. Wówczas wychodzą różne mankamenty.
- Ćwiczenia bywają czasem trudniejsze niż rzeczywiste działania, bo wymagają większej wyobraźni – wyznał st. kpt. Glik. - Trzeba odgadnąć intencje organizatora, które nie są nam wcześniej znane, dostosować się do zmian i szybko podjąć decyzję. Wówczas wychodzą różne mankamenty. unimot gaz
Na terenie rozlewni gazu Unimot Gaz S.A. w Zawadzkiem zawyły syreny alarmowe. Przeprowadzono ewakuację pracowników i działania ratownicze. W interwencji wzięło udział kilka zastępów straży pożarnej. Wszystko to w ramach ćwiczeń przeciwpożarowych z zakresu wewnętrznego i zewnętrznego planu operacyjnego.

Ćwiczenia przebiegały według przygotowanego wcześniej scenariusza. W ćwiczeniach wzięły udział: dwa zastępy JRG KP PSP w Strzelcach Opolskich, dwa zastępy OSP Zawadzkie i jeden zastęp OSP Kielcza oraz pluton gaśniczy pierwszej kompanii gaśniczej Centralnego Odwodu Operacyjnego "Opole".

- Tego typu ćwiczenia są dla nas sprawdzianem umiejętności – stwierdził dowodzący akcją st. kpt. Damian Glik, dowódca jednostki gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Opolskich. - Chodzi o to, aby przygotować zastępy OSP, które zawsze biorą udział w takich zdarzeniach, oraz zastępy PSP do współpracy i spójności działań. Z kolei dla dowództwa jest to sprawdzenie umiejętności zarządzania taktycznego, kierowania dużą ilością osób podczas akcji.

W ramach szkolenia odbyło się też rozpoznanie operacyjne zakładu. Strażacy wzięli udział w zajęciach warsztatowych, dotyczących procesu produkcji gazu i działań ratowniczych w przypadku zapalenia się butli z gazem propan-butan. Zapoznali się też z budową cystern samochodowych oraz zasadami
postępowania w przypadku zagrożenia związanego z załadunkiem i transportem gazu. Zajęcia przeprowadzili pracownicy UNIMOT GAZ S.A. – Czesław Florecki i Grzegorz Gruczka.

- Ćwiczenia po raz kolejny potwierdziły, że w tego rodzaju sytuacjach najważniejsze jest pierwsze działanie – stwierdził w podsumowaniu Czesław Florecki. – Nasi pracownicy są przeszkoleni z zakresu udzielania pierwszej pomocy, mają też ukończone szkolenia przeciwpożarowe. Rozlewnia, jako zakład o dużym ryzyku powstania atmosfery wybuchowej, jest kontrolowana przez wszystkie organy PSP, PIP, ochronę środowiska. Dzisiejsza wizyta Komendanta Wojewódzkiego PSP, który zapoznał się z zakładem i wyraził pozytywną opinię, potwierdziła, że możemy czuć się w pełni bezpieczni.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska