Prezes Nyskiej Energetyki Cieplnej: Będziemy mieszać węgiel z biomasą. Innego wyjścia nie ma

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Artur Pawlak, prezes Nyskiej Energetyki Cieplnej: W ubiegły roku spaliłem 8 tysięcy ton miału węglowego.
Artur Pawlak, prezes Nyskiej Energetyki Cieplnej: W ubiegły roku spaliłem 8 tysięcy ton miału węglowego. Krzysztof Strauchmann
- Część dyrektorów banków mi mówi wprost, że w 2028 roku, czyli raptem już za cztery lata, nie będą prowadzić rachunków bankowych firmom, które mają coś wspólnego z węglem - mówi Artur Pawlak, prezes Nyskiej Energetyki Cieplnej.

Pali pan?
Panie kierowniku, ja palę cały czas! Kiedyś mieliśmy przygotowaną prezentację o naszej firmie, w której znalazł się ten fragment z „Misia” Stanisława Barei. Pracownicy mieli trochę wątpliwości, czy to umieszczać, ale puściłem to potem na kilku konferencjach i bardzo się podobało. To świetnie pokazuje, w jakim stanie było ciepłownictwo jeszcze 30 lat temu, kiedy zaczynałem pracę.

I dalej jest panu do śmiechu, kiedy pan myśli o swojej branży?
Dziś wyzwania dla branży są przeogromne, czasu mało i do śmiechu mi nie jest kompletnie. W całym kraju z ciepła systemowego korzysta około 15 milionów mieszkańców. Polska ma bardzo dobrze rozwinięty system ciepłowniczy, prawie 40 procent Polaków korzysta z ciepłej wody, z ciepła w mieszkaniach dostarczanego przez dużego dostawcę. I to się ciągle rozwija. W Nysie buduje się sporo nowych osiedli i wszystkie nowe budynki mieszkalne, deweloperskie czy budowane przez SIMy, są podłączone do Nyskiej Energetyki Cieplnej. Ostatnio podłączaliśmy browar nyski po gruntowym remoncie, a w tej chwili podłączamy budynki parafii przy bazylice w Nysie.

To ile pan puszcza węgla przez komin w ciągu roku?
Około 20 tysięcy ton. Nasz rekord historycznie to ok. 24 tysiące ton. W ubiegłym sezonie zimowym zużyłem najmniej - 18 tysięcy ton. Poza jednym zimnym miesiącem temperatura bardzo mocno poszła w górę. No i nasi odbiorcy też mocno oszczędzają ciepło. My to widzimy w zużyciu ciepła, w przepływach. Ludzie nauczyli się gospodarować ciepłem, korzystać z zaworów termostatycznych. Rano widzimy, że nagle przepływy nam bardzo spadają, bo ludzi wychodzą z domu do pracy i zakręcają zawory. Generalnie w ostatnich latach pomimo nowych przyłączeń globalna produkcja ciepła nam spada. Rocznie sprzedajemy 380 do 400 tysięcy gigadżuli energii, a ponad 80 procent ciepła jest produkowane z węgla. Grzeją to wszystko dwa kotły węglowe, dwa kotły gazowe i jeden kocioł gazowo-olejowy. I mamy jeszcze taki mały układ kogeneracji, który produkuje z gazu i prąd i ciepło. I jeszcze małe, lokalne kotłownie. Duże kotły są po modernizacji. Ich sprawność wynosi około 90 procent, to bardzo dużo. Do roku 2050 muszę zejść do zera ze zużyciem węgla, ale coraz większe ograniczenia wchodzą już za kilka lat. Już w tej chwili musimy pisać sprawozdania, czy spółka posiada efektywny system energetyczny. W efektywnym systemie ciepłowniczym albo 75% energii pochodzi z kogeneracji. Albo 50% pochodzi z tzw. odnawialnej źródeł energii lub tzw. ciepła odpadowego.

Już sobie wyobrażam, jaki majątek wydaje pan na zakup praw do emisji dwutlenku węgla.
W 2020 roku za emisję CO2 zapłaciłem 3,8 miliona. W tym roku musiałem na to zaplanować … 16 milionów. Wszystkie kotłownie w Polsce, które mają powyżej 20 megawatów mocy, muszą kupować uprawnienia do emisji CO2 czyli świadectwa ETS. My mamy 80 gigawatów. Po sąsiedzku zakład ciepłowniczy w Prudniku ograniczył moc, zszedł poniżej 20 gigawatów i nie musi kupować świadectw ETS. Przynajmniej na razie. Powiem panu w dużym uproszczeniu jak to wygląda. Za każdą spaloną tonę węgla musimy wykupić prawa do emisji 2,1 tony CO2. Za jedną tonę gazu - 1 tonę emisji CO2. Więc jeśli uda mi się kupić miał węglowy po 400 złotych za tonę, to dodatkowo kupuję na giełdzie prawa do emisji 2,1 tony dwutlenku węgla. Dzisiaj na przykład kosztują 76,58 euro za tonę, plus prowizja, czyli ok. 77 euro. Po przeliczeniu wychodzi, że spalenie tony miału kosztuje mnie obecnie dodatkowo 695 złotych za prawa do emisji. Razem z ceną zakupu węgla to są moje koszty materiałowe, której muszę przedstawić w Urzędzie Regulacji Energetyki, kiedy się staram o zatwierdzenie nowej taryfy dla odbiorców za ciepło.

A prawa do emisji będą drożeć. Specjaliści przewidują, że za kilka lat będą kosztować 200 euro. Ekonomia zmusi pana do rezygnacji węgla.
I to nie wszystko, co muszę wykupić. Są jeszcze białe certyfikaty czyli świadectwa efektywności energetycznej. Następny jest tzw. wskaźnik nieodwracalnej energii pierwotnej. Wylicza się go dla przedsiębiorstwa na podstawie wskaźników dla zużywanych źródeł energii, np. Olej opałowy ma wskaźnik 1,1, gaz ziemny 1,1, gaz płynny 1,1, węgiel kamienny 1,1, brunatny 1,2, biomasa 0,2, biogaz 0,5. My mamy w tej chwili ten wskaźnik w okolicach 1,4, a powinniśmy mieć poniżej 1, a za kilka lat poniżej 0,5. Tym wskaźnikiem powoli zaczynają się posługiwać banki i różne instytucje finansowe. Poprzez ten wskaźnik patrzą, jaka jest energia w systemie, z czego ona pochodzi. Od tego wskaźnika zależy przyznawanie kredytów, stawki ubezpieczeniowe, dostęp do dotacji. Banki biorą też pod uwagę raporty ESG, które też już musimy przygotowywać. To dotyczy ochrony środowiska, otoczenia społecznego, ładu korporacyjny itd.

Czyli musi pan mieć odpowiedni procent osób LGBT w zarządzie?
Nie, ale na przykład jest w raporcie pytanie ile jest kobiet, a ile jest mężczyzn w firmie? Czy mają równy dostęp do wynagrodzeń, do urlopów, do toalet, do warunków pracy? Część dyrektorów banków mi mówi wprost: W 2028 roku, czyli raptem już za cztery lata, nie będziemy prowadzić rachunków bankowych firmom, które mają coś wspólnego z węglem. Jak za parę lat nie będę miał efektywnego systemu energetycznego, to nie będę funkcjonować. Nie będę się mógł starać o żadne dopłaty, dofinansowania. Wszystkie inwestycje, które będę robił, będę mógł tylko i wyłącznie robić z własnych pieniędzy albo ze środków właściciela czyli gminy Nysa.

Po co panu kredyt, skoro jako monopolista może pan zarabiać na odbiorcach?
Sytuacja branży ciepłowniczej w ostatnich latach nie była dobra. Ostatnio mocno na nas naciskano. Powtarzam, że my sami nie ustalamy swoich cen, piszemy tylko wniosek do URE i przedstawiamy wszystkie dokumenty i kalkulacje, przyjmując np. ceny ETS jako średnią z ostatnich 60 notowań. Miałem sytuację, że URE zatwierdzało mi taryfę po 6 miesiącach, a w tym czasie cena za ETS poszła w górę do 20 czy 30 euro do 90. Kilka lat temu z tego powodu miałem kilka milionów straty na koniec roku. W takiej sytuacji całej branży ciężko się przygotować do dużej inwestycji.

Nyskiej Energetyce Cieplnej się udało. Dostała 100 milionów finansowania z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na budowę nowej spalarni paliwa, powstającego z odpadów. Połowa to dotacja. Czyli ma pan z głowy wszystkie problemy branży?
Uważam, że trzeba wykorzystać to, co już posiadamy. Paliwo RDF, które jest produkowane przez nyską spółkę komunalną Ekom z odpadów komunalnych, do tej pory faktycznie się marnowało. To nie jest paliwo kopalne, nie wymaga kupowania praw do emisji CO2. To jest tzw. paliwo odpadowe, które będzie dopuszczone do używania w zielonym ładzie. O jego wykorzystaniu zaczęliśmy rozmawiać już w roku 2013. Kilka lat trwały prace przygotowawcze, projektowe, dwie decyzje środowiskowe. Paliwo jest produkowane przez Ekom od 2015 roku. W tej chwili jest wywożone z Nysy do cementowni i do kotłowni w Zabrzu. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że RDF jest paliwem ujemnym. Za przyjęcie tego paliwa do instalacji, jego producent musi zapłacić odbiorcy. Co roku kilka milionów złotych wypływa z Nysy do firm, które to paliwo przyjmują do spalenia. Naszą ideą jest, aby te pieniądze zostały w Nysie. Nasza instalacja jest tak zaprojektowana, że będzie działać tylko na bazie lokalnego paliwa. To, co mieszkaniec miasta wyrzuca jako śmieci, wraca do niego jako ciepło i obniża mu ceny ogrzewania. Przy okazji odpadają koszty transportu na duże odległości. Kiedy pokazaliśmy jak to ma funkcjonować, to w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska nasz projekt jako pierwszy wniosek w Polsce dostał 100 punktów na 100 punktów możliwych.

Mieszkańców pan nie przekonał. Ciągle się obawiają, że to będzie szkodzić ich zdrowiu i środowisku naturalnemu.
Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk zrobili badania, jaki jest skład paliwa RDF. Analizowano między innymi paliwo produkowane w Nysie. Okazało się, że 63-64 procent stanowi biomasa. Normy recyklingu z roku na rok są coraz większe. Dla przykładu karton czy papier, który jest przybrudzony, albo papierowe opakowanie z jogurtu, kawałki szmat, do recyklingu się nie nadają, ale może to być paliwo odpadowe. Zamiast trafiać na składowisko, gdzie obowiązuje wysoka opłata marszałkowska za deponowanie odpadów, można to spalić. Będziemy z tego paliwa produkować ok. 30 procent całego ciepła w mieście. I jeszcze chcemy założyć spółdzielnię energetyczną. Przy pomocy energii elektrycznej z tej kotłowni będziemy ładować miejskie autobusy elektryczne. Albo będziemy sprzedawać tańszy prąd do oświetlania miasta, urzędu, czy szkół. Wszystkie emisje gazów i pyłów będą wielokrotnie niższe niż obecnie, przy spalaniu węgla.

Ale jednak norm zużycia węgla na 2030 rok Nyska Energetyka Cieplna nie spełni?
Załatwiam w tej chwili, żebyśmy na naszych kotłach węglowych mieli współspalanie biomasy. To pozwoli mi złapać oddech i spełnić wymagania 50 procentowej redukcji CO2. Chcemy po prostu mieszać węgiel z biomasą, która będzie dochodzić do 30 procent całości.

Jakie proste rozwiązanie!
Nie do końca. Jest taka instytucja - KOBIZE - Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami. Ja muszę im wykazać, w jaki sposób będę mierzył i rozliczał rodzaje paliwa. Jaka część energii będzie pochodziła z węgla i jaka część z biomasy, bo od tego są rozliczone podatki i opłaty. W przypadku spalania biomasy podpadamy też pod kolejną dyrektywę Unii Europejskiej RED II.

Nie może pan po prostu kupić słomy od rolnika?

Niemożliwe. Muszę mieć certyfikowanych dostawców biomasy, wprowadzić certyfikowanego audytora. System chce wiedzieć wszystko: od wyjścia biomasy z pola czy z lasów do spalenia. Musi wiedzieć, kto to wyrąbał, przez kogo to poszło, skąd to przyjechało, ile kilometrów przejechał, jaki rodzaj paliwa był użyty. Na wszystko muszą być papiery. Papierologia jest tak duża, że naprawdę my czasami nic nie robimy tylko siedzimy i produkujemy dokumenty, sprawozdania. Są też problemy techniczne. Może się okazać, że jeden rodzaj biomasy będzie można dodać do spalania do 30 procent, ale inny już tylko w 10 czy 20 procentach. Nie wiemy jeszcze jak będziemy to mieszać, czy na przykład będą dwa taśmociągi i regulacja ich prędkości.

Dlaczego nie zakłada pan kotłowni geotermalnej? Nysa dostała rządowe dofinansowanie, będzie robić odwiert geotermalny!

Geotermię ocenia się pod względem trzech kryteriów: temperatury, wydajności złoża i składu fizykochemicznego wody. Tak naprawdę, to dopiero po odwierceniu otworu, zobaczymy jakie będą te parametry w Nysie. Ja zakładam, że uzyskam z tego dodatkowo do 5 procent energii. Nie wiemy jeszcze czy woda geotermalna w Nysie da się wrzucić na urządzenia, kolokwialnie mówiąc - na rury. Czy nie będzie za bardzo zasolona i agresywna. Czy nie będzie się osadzał kamień, czy zawory napędy i zasuwy, automatyka nie będzie się psuć. Są odwierty w Polsce, gdzie temperatura wyszła super, wydajność wyszła super, a woda jest tak mocno zasolona, że co kilka miesięcy trzeba by wymieniać urządzenia. Koszt eksploatacji jest tak horrendalnie duży, że nieopłacalny. Sprawdziłem też wydajność geotermii już funkcjonujących w Polsce. W maksymalnym przypadku w Szaflarach na Podhalu instalacja produkuje do 20 megawatów. A ja w Nysie potrzebuję 80 megawatów. Problemem jest też temperatura wody. W zimie z kotłowni w Nysie wychodzi woda o temperaturze nawet 130 stopni. Geotermia tyle nie osiąga. Musi być dogrzewana.

Skąd wziąć więc resztę, po zredukowaniu węgla do zera?
Mam pomysły na resztę, na instalację zero emisyjną, ale to jeszcze nie temat na rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska