Prezydent Opola odrzucił zaproszenie mieszkańców Groszowic

Redakcja
W zeszłym tygodniu mieszkańców usiłował uspokoić Zdzisław Markiewicz, dyrektor MOPR. Nie udało się.
W zeszłym tygodniu mieszkańców usiłował uspokoić Zdzisław Markiewicz, dyrektor MOPR. Nie udało się. Sławomir Mielnik
Mieszkańcy dzielnicy, zaniepokojeni przenosinami Miejskiego Ośrodka Pomocy do szkoły, zaprosili do siebie prezydenta. Tymczasem Ryszard Zembaczyński nie przyjedzie, nie wyśle też urzędników.

Opinia

Opinia

Tomasz Grzyb, psycholog społeczny:
- Decyzja prezydenta - bez względu na to jak ją oceniamy - powinna być skonsultowana z mieszkańcami. Rządzący często są przekonani, że to co w ich ocenie jest dobre, tak samo dobre będzie też dla mieszkańców. Nawet jeśli tak jest, to ludzi trzeba do pomysłu nie tylko przekonać, ale i wytłumaczyć, o co w nim chodzi. Często protesty biorą się właśnie z niedoinformowania, za co odpowiadają już rządzący. Na spotkaniu, które organizują mieszkańcy, bezwzględnie powinien pojawić się ktoś z ratusza. Nie trzeba prezydenta. Ważne, aby była to osoba kompetentna i potrafiąca rozmawiać.

Nie podoba się nam ton listu, jaki skierowali do nas mieszkańcy - tłumaczy Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta Opola. - Próbuje się nas stawiać nas pod ścianą (rozżaleni groszowiczanie grożą blokadą ulicy Oświęcimskiej-red.) i dlatego prezydent zdecydował, że nie będziemy uczestniczyć w spotkaniu o takiej formie.

Spotkanie - które w poniedziałek o godzinie 18 ma się odbyć w szkole podstawowej nr 24 - dotyczy przenosin do jednego z budynków filii Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Do tej pory znajdował się on w noclegowni, ale miasto - chcąc zwiększyć liczbę miejsc - zdecydowało o jego przeprowadzce.

Tyle, że decyzja nie była konsultowana z rodzicami uczniów, ani także ze stowarzyszeniem Groszowice, które reprezentuje mieszkańców. Co gorsza lokal wcześniej był już przyobiecany przez miasto na miejsce spotkań przyszłej rady dzielnicy.

Prezydencie, trzeba rozmawiać!

- Nie chcemy, aby nasze dzieci były narażone na zaczepki osób korzystających z pomocy społecznej - napisali w oświadczeniu, które otrzymała redakcja nto.

- Oburzenie jest wielkie, ale nie chodzi o awanturę, ale o to aby prezydent zaczął się nami interesować. - mówi Marcin Gambiec, członek stowarzyszenia Groszowice. - Już raz miasto po cichu przeniosło do naszej dzielnicy noclegownię. Teraz chcieli zrobić ten sam numer, ale tak łatwo już nie pójdzie.
Ale nie każdy tak uważa. Wiesław Długosz, szef stowarzyszenia Groszowice twierdzi że mieszkańcy wpadli w niepotrzebną histerię.

- Niektórym pomieszały się instytucje, bo co innego noclegownia, a co innego MOPR, który pomaga mieszkańcom naszej dzielnicy - przekonuje Długosz.

Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydent zapewnia z kolei, że urzędnicy chcą rozmawiać na temat przeprowadzki, ale... zapraszają na spotkanie do ratusza.

- Być może z tej propozycji skorzystamy, ale na razie oczekujemy prezydenta dziś w Groszowicach - zapowiada Gambiec. - Jeśli prezydent nie pojawi się, chcemy blokować ulicę Oświęcimską w pobliżu szkoły. Spodziewam się, że przyjdzie około 100 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska