Problem Orlika Opole? Dostęp do lodu

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Pewne jest, że jednym z obcokrajowców, którzy w Orliku w najbliższym sezonie zagrają, będzie dobrze znany opolskim kibicom Ukrainiec Jewhen Łymanski.
Pewne jest, że jednym z obcokrajowców, którzy w Orliku w najbliższym sezonie zagrają, będzie dobrze znany opolskim kibicom Ukrainiec Jewhen Łymanski. Oliwer Kubus
Do czwartku nasi hokeiści będą jeszcze trenować. Potem mają 10 dni przerwy. Po niej powinni już ćwiczyć na lodzie, ale wiadomo, że ta część przygotowań się opóźni.

Zgodnie z terminem 15 sierpnia po remoncie oddany powinien być do użytku “Toropol". Gdyby ten termin został dotrzymany nie byłoby większego problemu. Orlik miałby trzy tygodnie na treningi na lodzie przed startem sezonu (jego rozpoczęcie planowane jest na 6 września).

- Zasadniczo przed rozpoczęciem rozgrywek powinno się ćwiczyć minimum cztery tygodnie na lodzie - mówi prezes Orlika Dariusz Sułek. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że ten remont należało zrobić i ten 15 sierpień to był ze strony sportowej termin do zaakceptowania. Przez kilka dni moglibyśmy potrenować na innym lodowisku. Musimy być też jednak przygotowani na plan awaryjny.

Wszystko przez to, że według nieoficjalnych informacji remont “Toropolu" się opóźni. Pozostaje pytanie jak bardzo. Dwa-trzy tygodnie to jeszcze nie byłby dramat. Gorzej jeśliby nie udało się oddać obiektu do użytku na początek sezonu. Orlik musiałby wtedy ewentualnie prosić o poprawki w terminarzu, żeby na początku grać na wyjeździe. Tylko nie wiadomo, czy inne kluby by się na to zgodziły. Rozwiązaniem, choć dalekim od ideału byłoby rozgrywanie spotkań w roli gospodarza na innych lodowiskach.

- Na razie jeszcze zawodnicy nie potrzebują lodu, potem będą mieli przerwę w treningach, dlatego czekamy cały czas na rozwój wypadków z remontem - mówi prezes Sułek. - Nie ma jednak co ukrywać, że rozglądamy się za możliwością treningów w innych miejscach.

W grę wchodzą lodowiska w województwie śląskim (Bytom, Jastrzębie, Katowice, Tychy) lub też za naszą południową granicą w Czechach, gdzie jest ich zdecydowanie więcej. Nie ma jednak co ukrywać, że treningi poza Opolem wiążą się z dodatkowymi kosztami (wynajęcie lodowiska, przejazd, jakiś posiłek dla zawodników, a być może zakwaterowanie, by nie jeździć tam i z powrotem), co dla nie mającego nadmiaru pieniędzy Orlika jest sporym problemem.
Na razie od 8 czerwca zawodnicy w pocie czoła ćwiczą w Opolu. Mają zajęcia z crossfitu, na basenie, siłowni, biegają w Parku Nadodrzańskim czy też trenują na piłkarskim Orliku.

- Jak na pierwszy etap przygotowań czyli zajęcia “na sucho" niczego nam nie brakuje - mówi trener Jacek Szopiński. - Jak chyba każdy związany z klubem martwię się jednak tym, co będzie w sierpniu, kiedy trzeba już koniecznie wchodzić na lód.

W zajęciach bierze udział regularnie 16 zawodników. Wśród nich jest jeden obcokrajowiec - Ukrainiec Jewhen Łymanski i pewne jest, że zostanie on w zespole. Jeśli chodzi o innych, którzy grali w Orliku w poprzednim sezonie jest szansa na pozostanie Słowaka Branislava Fabry'ego. Z podstawowych polskich zawodników z poprzedniego sezonu odszedł Michał Szczurek (powrócił do GKS-u Jastrzębie). Nowymi twarzami są: 24-letni napastnik z Jastrzębia Szymon Marzec i 20-letni obrońca Kamil Dolny (ostatnio KH Sanok).

Ustalono już, że w nowym sezonie w każdej drużynie będzie mogło grać nie ośmiu jak do tej pory, ale sześciu zawodników z zagranicy. Siódmym może być bramkarz, ale z zastrzeżeniem, że może on zagrać co najwyżej po połowie z polskim golkiperem. Rozwiązaniem może się więc okazać zatrudnienie bramkarza z polskim pochodzeniem, a takich zwłaszcza w Kanadzie nie brakuje. Jak na razie w opolskim zespole jest tylko jeden bramkarz - Jarosław Nobis i pewne jest, że trzeba znaleźć jeszcze jednego zawodnika na tę pozycję.

- Z zawodnikami zagranicznymi jesteśmy już w zasadzie dogadani - mówi prezes Sułek. Głównie są to gracze zza Oceanu czyli Amerykanie i Kanadyjczycy. Normalnie mają oni do nas dołączyć w momencie rozpoczęcia przygotowań na lodzie. Tu jednak znów wracamy do tego, że nie wiemy jeszcze kiedy je zaczniemy.
Trener Szopiński planuje też sparingi. Rywale będą dobierani w zależności od tego, gdzie Orlik będzie trenował. Jeśli w Opolu lub na lodowiskach w województwie śląskim, będą to polskie zespoły. Jeśli w Czechach, to ekipy z tamtejszej 2 i 3 ligi.

W sprawie nowego sezonu ustalono tylko liczbę obcokrajowców w drużynie. Nie wiadomo natomiast ile drużyn wystąpi w ekstraklasie i jaki będzie system rozgrywek. Teoretycznie prawo gry w ekstraklasie ma 12 zespołów. Do 10 z poprzedniego sezonu dochodzi najlepsze w 1 lidze Zagłębie Sosnowiec i KH Toruń, który tak jak Orlik rok temu zajął 2. miejsce w 1 lidze i wystąpił o “dziką kartę". Od nowego sezonu mają jednak w krajowej elicie grać tylko kluby będące spółkami (w Orliku już ona powstała), co już ogranicza liczbę drużyn.

Niewiadomych jest więc ciągle sporo. Start ligi zaplanowano na pierwszą niedzielę września. Warto jednak pamiętać, że rok temu rozgrywki też miały ruszyć na początku września, a opóźniły się o około dwa tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska