Problem z nagrobkami na Opolszczyźnie. Za zmarłego nie chcą płacić

fot. Daniel Polak
Jadwiga Kobiałka na kędzierzyńskim cmentarzu Kuźniczka opiekuje się grobem swoich rodziów. - Nie czekałam, aż minie ustawowe 20 lat i poszłam zapłacić szybciej. Lepiej wyciągnąć z portfela dwieście złotych i spać spokojnie.
Jadwiga Kobiałka na kędzierzyńskim cmentarzu Kuźniczka opiekuje się grobem swoich rodziów. - Nie czekałam, aż minie ustawowe 20 lat i poszłam zapłacić szybciej. Lepiej wyciągnąć z portfela dwieście złotych i spać spokojnie. fot. Daniel Polak
Na wielu opolskich cmentarzach nawet połowa grobów jest nieopłacona. Zarządcy nekropolii likwidują niektóre z nich, choć przyznają, że jest to ostateczność. Na 20 lat to wydatek kilkuset złotych.

Chodzi o opłatę za miejsce grzebalne, zwaną popularnie "pokładnym". Rodziny zmarłych powinny ją uiszczać raz na 20 lat, a za zebrane pieniądze zarządcy cmentarzy utrzymują na nich porządek. W zależności od miasta i wielkości grobu chodzi od 150 do 600 złotych. Sporo osób zapomina jednak o tym obowiązku, albo świadomie unika takich kosztów.

- W terminie takie opłaty robi około 40 proc. rodzin, których bliscy są pochowani na naszych cmentarzach. Drugie tyle robi to z opóźnieniem a pozostali wcale - wyjaśnia Jerzy Herman z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej "Ekom" w Nysie, które zarządza dwoma cmentarzami: na których łącznie pochowanych jest tam ponad 20 tys. osób.

Na nieopłaconych grobach zarządcy wieszają kartki z upomnieniem. Jeśli nie ma odzewu, zdarza się, że likwidują grób a w to miejsce chowana jest zupełnie inna osoba.

Więcej - czytaj we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska