Sprawa dotyczy nowej jednostki kulturalnej, którą utworzyło starostwo. Kosztem 5,7 mln złotych powiat wyremontował budynek po dawnej restauracji przy ul. Dworcowej. Powstało w nim Powiatowe Centrum Kultury, którego utworzenie w większości sfinansowała Unia Europejska. Placówka oficjalnie rozpoczęła swoją działalność w październiku ub.r. Choć jednostka działa zaledwie 8 miesięcy to od tego czasu zmieniła się większa część personelu. Z pracy zrezygnowała m.in. dyrektor Anna Parkitna oraz osoby odpowiedzialne m.in. za promocję, organizację imprez, obsługę akustyczną i administracje.
- To dlatego, że tam panuje fatalna atmosfera... - uważa jedna z byłych pracownic, która prosi o anonimowość. - Starostwo narzuca coraz to nowsze i większe wymagania, tymczasem budżet na kulturę jest maksymalnie okrojony. Pracownicy są zarzuceni obowiązkami. Do tego powiat regularnie przeprowadza kontrole, które absorbują czas.
W ubiegłym tygodniu jedna ze zwolnionych pracownic napisała skargę do przewodniczącego rady powiatu. Poinformowała w niej m.in., że pod jej nieobecność ktoś przeszukał jej biuro i zmienił hasło w służbowym komputerze. Kobieta skarży się też na to, że była zatrudniona w oparciu o umowy-zlecenia, tymczasem powinna pracować na umowę o pracę.
- W związku z tym oddałam sprawę do sądu pracy - mówi.
W piśmie zarzuty skierowane są zarówno pod adresem starostwa, jak i dyrektor Powiatowego Centrum Kultury Joanny Popów-Bogdoł, która zwolniła pracownicę.
W środę na sesji w starostwie radni zdecydowali, że sprawą zajmie się komisja rewizyjna. - Wszystko musi być wyjaśnione - mówi Henryk Bartoszek, przewodniczący rady powiatu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?