Prokuratura przecieku nie bada

fot. Paweł Stauffer
W czwartek policja zabrała z domu w podwarszawskiej Podkowie Aleksandrę Jakubowską. Ten moment sfotografowali dziennikarze "Faktu", którzy byli już na miejscu.
W czwartek policja zabrała z domu w podwarszawskiej Podkowie Aleksandrę Jakubowską. Ten moment sfotografowali dziennikarze "Faktu", którzy byli już na miejscu. fot. Paweł Stauffer
TVP pytała Jerzego Szteligę o wpłaty na stowarzyszenie, gdy była to jeszcze tajemnica śledztwa. Śledczy nie widzą problemu.

Na kilka dni przed aresztowaniem Jerzego Szteligi pod zarzutem przyjęcia łapówki na konto stowarzyszenia "Dla Przyszłości" dziennikarz programu "Misja Specjalna" TVP 1 przyjechał do Opola zrobić z nim wywiad. Pytał Szteligę m.in. o tę wpłatę, choć była to wówczas tajemnica śledztwa. Opolska prokuratura, która śledztwo w sprawie Szteligi prowadzi, nie będzie sprawdzała, jak doszło do przecieku, nie ma zamiaru nawet tego komentować.

Czy sprawa Jerzego Szteligi i aresztowanej kilka dni później Aleksandry Jakubowskiej nie została wykorzystana medialnie dla celów politycznych? Świadczą o tym kolejne zbiegi okoliczności:

Tydzień temu we wtorek w "Fakcie" ukazały się zdjęcia, na których widać, jak policjanci z Centralnego Biura Śledczego o godz. 8.17 wyprowadzają z domu Jerzego Szteligę. Później przewieźli go do siedziby stowarzyszenia "Dla Przyszłości".
"Dziennik" opublikował zdjęcia, na których CBŚ wyprowadza Szteligę z siedziby stowarzyszenia.

W czwartek, czyli w dniu zatrzymania Aleksandry Jakubowskiej, "Fakt" publikuje tekst pod tytułem "Ostatnie chwile na wolności?" Na zdjęciach widać Jakubowską spacerującą z psem. Gazeta kończy tekst pytaniem: "Czyżby już pakowała torebkę na podróż?"
W piątek gazeta pisze: "«Fakt» miał rację! Dni wolności lwicy polskiej lewicy były policzone".

Tak było

W czwartek policja zabrała z domu w podwarszawskiej Podkowie Aleksandrę Jakubowską. Ten moment sfotografowali dziennikarze "Faktu", którzy byli już na miejscu.
(fot. fot. Paweł Stauffer)

Tak było

Policjanci z opolskiego oddziału CBŚ w poniedziałek 16.10. rano zatrzymali Jerzego Szteligę. Po przeszukaniu jego domu zabrali go na rewizję w siedzibie stowarzyszenia "Dla Przyszłości". We wtorek były poseł został aresztowany. W czwartek 19.10. rano CBŚ zatrzymało Aleksandrę Jakubowską w jej willi w podwarszawskiej Podkowie Leśnej. Stamtąd przewieziono ją do Opola. Noc spędziła w policyjnej izbie zatrzymań, a w piątek została aresztowana przez sąd na trzy miesiące.
Prokuratura zarzuciła im korupcję przy ubezpieczaniu Elektrowni Opole. Szteliga miał wziąć 90 tys. zł na stowarzyszenie, a Jakubowska łącznie prawie 580 tys. zł.

TVP1 już w ubiegły czwartek w programie "Misja Specjalna" zapowiedziała, że w tym tygodniu program będzie poświęcony opolskiej ośmiornicy. W programie będzie można zobaczyć ostatni wywiad ze Szteligą na wolności. Reporter pyta w nim byłego barona SLD o wpłatę pieniędzy na stowarzyszenie ""Dla Przyszłości", Szteliga kilka dni później usłyszy w prokuraturze zarzut, że te pieniądze to łapówka.

- Chętnie byśmy się sami ustawili pod drzwiami zatrzymywanych byłych posłów, gdyby była taka możliwość - Anita Gargas, wiceszefowa redakcji reportażu TVP 1, zaprzecza informacjom o przecieku. - Ten temat ciągniemy od dłuższego czasu. Pierwszy raz zajęliśmy się sprawą półtora roku temu. Teraz nasz kolega chodzi za tym tematem od ponad dwóch miesięcy. Jeśli pan uważa, że w pierwszych dniach sierpnia mieliśmy przeciek, to panu gratuluję.

Każdy dziennikarz wykorzystałby takie informacje, ale też każdy ma prawo dociekać powodów przecieku. Jak to się mogło stać, próbowaliśmy zapytać Jerzego Engelkinga, zastępcę prokuratora generalnego. Odesłał nas jednak do Janusza Kaczmarka, prokuratora krajowego. Ten od kilku dni jest dla nas nieuchwytny.

- "Fakt" jechał za Jakubowską z samej Warszawy. Jeśli faktycznie tak było, to nie widzę innej możliwości niż to, że dostali konkretny cynk - uważa Marek Świercz z "Dziennika Zachodniego". - Jestem przekonany, że do przecieku nie doszło w Opolu, bo wtedy coś o sprawie wiedzieliby wcześniej opolscy dziennmikarze.

Opolska prokuratura okręgowa nie widzi problemu. Jej rzeczniczce prokurator Lidii Sieradzkiej zadaliśmy kilka pytań:
- Czy pani nie widzi w tym nic podejrzanego, że Szteligę przed aresztowaniem o utajnione szczególy śledztwa pytają dziennikarze?
- Nie wiemy o żadnym przecieku.
- Czy w tej sprawie będzie jakieś śledztwo?
- Nie zajmujemy się tą sprawą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska