Zdaje się, bo tak naprawdę nikt jeszcze nie sprecyzował faktycznych zamierzeń, a komisja nie przedstawiła jednoznacznego stanowiska. Tym bardziej gminni włodarze zdają się być zdziwieni: - Nie rozumiem skąd ten protest. Sprawa nie jest przecież jeszcze przesądzona - twierdzi burmistrz Jolanta Barska.
Pewnym natomiast jest, że reorganizacja w nyskiej oświacie jest niezbędna: - Skoro obecnie 33 nauczycieli przebywa na urlopach zdrowotnych, a szkoły normalnie funkcjonują, to wszystko wskazuje na to, że w mieście mamy o jedną szkołę za dużo - mówi Jolanta Barska.
Burmistrz wylicza również, że do oświaty gmina dopłaca rocznie 43 mln zł, przy czym budżet opiewa na 147 mln zł. - Oczywiście możemy zostać przy takiej sytuacji jak jest - dopłacać i nie zważać na inne potrzeby. Ale wówczas nie będzie nas stać na remonty, naprawy i inwestycje - dodaje Barska.
Barbara Herman, dyrektor Gimnazjum nr 3, która również uczestniczy w pracach komisji do spraw restrukturyzacji nyskiej oświaty jest zdania, że obecna sieć nyskich placówek jest w sam raz i nie należy nic zmieniać. - Utrzymanie szkół to przecież zadanie gminy tak samo jak remonty. A inwestowanie w młodzież powinno być dla gminy radością - dodaje dyrektor Herman.
Stanowisko w sprawie reorganizacji oświaty komisja ma przedstawić już w środę, wybierając jeden z czternastu wariantów. Droga do jego realizacji będzie jednak jeszcze daleka, bo najpierw zostanie przedstawione radnym na sesji w formie uchwały, a później dopiero przez nich głosowane. Przy czym podjęta przez radnych ewentualna uchwała będzie jednoznaczna zaledwie z zamiarem, a nie sama likwidacją jakiejkolwiek szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?