Prudnik. Co dalej z dworcem PKP?

Krzysztof Strauchmann [email protected]
Podróżni narzekają, że na dworcu w Prudniku brakuje poczekalni, kasy i informacji kolejowej. W praktyce do dyspozycji mają tylko perony. (fot. Krzysztof Strauchmann)
Podróżni narzekają, że na dworcu w Prudniku brakuje poczekalni, kasy i informacji kolejowej. W praktyce do dyspozycji mają tylko perony. (fot. Krzysztof Strauchmann)
PKP zaproponowało burmistrzowi Prudnika, by kupił albo wziął w dzierżawę budynek stacji. Ten nie jest jednak zainteresowany.

PKP proponuje władzom gminy Prudnik trzy warianty rozwiązań. Miasto może odkupić prawo własności albo wieczyste użytkowanie budynku. Może też wydzierżawić obiekt od PKP na okres do 30 lat. Możliwe jest też założenie z PKP związku transportowego albo spółki, której celem byłoby dalsze utrzymywanie dworca.

Zobacz: Leśnica. PKP chce majątek za ruinę. Dworzec na sprzedaż

W każdym z tych przypadków oferta jest otwarta nie zawiera też żadnych konkretów dotyczących np. ceny dzierżawy czy sprzedaży. PKP zastrzega tylko jedno - obiekt ma nadal służyć podróżnym. Przynajmniej w części.

- Burmistrz odpisał PKP, że odmawia, bowiem to nie leży w zakresie ustawowych zadań własnych gminy - tłumaczy Krystyna Martyna, naczelnik prudnickiego Wydziału Mienia Gminy. Burmistrz Franciszek Fejdych przebywa obecnie na urlopie i jego komentarza nie udało nam się zdobyć. - Napisał także, że gdyby PKP mogło nieodpłatnie przekazać obiekt gminie, to wtedy może rozważyć możliwość jego zagospodarowania. Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi na nasze pismo.

Poprosiliśmy PKP SA o wyjaśnienie, czy jest możliwe nieodpłatne przekazanie budynku samorządowi, ale do czasu zamknięcia tego wydania nie dostaliśmy odpowiedzi. Z innych przypadków w kraju wiadomo, że PKP nie godzi się na takie transakcje, tłumacząc się zapisami prawa. Proponuje natomiast dzierżawy nawet na 99 lat, albo przekazanie nieruchomości na własność w zamian za umorzenie zaległych podatków.

Zobacz: Głubczyce i Kietrz. Kolej żąda za dużo za dworce

Prudnicki dworzec PKP od kilku lat stopniowo podupada. Ostatnio zamknięto nawet kasy i poczekalnię dla podróżnych. Budynek jest częściowo zajęty przez prywatne firmy i hurtownie. PKP szuka bezskutecznie chętnych na inne wolne pomieszczenia.

Na piętrze mieszczą się natomiast mieszkania służbowe. Dla podróżnych pozostały tylko perony. Dziewiętnastowieczny budynek wymaga też wydatków na remont.

Oferty przejęcia dworca na swoim terenie nie dostały na razie inne gminy na trasie Nysa - Kędzierzyn Koźle, jak choćby Głogówek.

W Polsce są jedna przykłady zakupu dworca przez miasto. 2009 roku Świdnica przejęła budynek kolejowy w centrum oraz drugi na peryferiach. W pierwszym trwa remont za blisko 5 mln zł.

W przyszłości za unijne pieniądze ma tam powstać centrum przesiadkowe, obejmujące też sąsiedni dworzec PKS. Drugi obiekt kupił prywatny inwestor, który chce go przerobić na hotel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska