Pyton w Jeziorze Otmuchowskim?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Z hodowli w czeskim Javorniku uciekł 1,5-metrowy pyton tygrysi. Czesi podejrzewają, że trafił do Jeziora Otmuchowskiego, lubi takie miejsca.

Wąż uciekł w poniedziałek 30 maja. Zniknął z terrarium znajdującego się w prywatnym domu w czeskim Javorniku, kilka kilometrów od Paczkowa. Jego właścicielka, 57-letnia mieszkanka Javornika, zgłosiła na policji brak pytona tygrysiego.

- Policjanci oraz sama właścicielka sprawdzili okolicę, ale gada nie znaleziono - informuje por. Tereza Neubauerova, rzecznik policji w Jeseniku. O ucieczce powiadomiono władze i dyrekcję szkoły w Javorniku.

Pyton tygrysi w naturze występuje w Azji Południowo-Wschodniej. Jest wężem żyjącym w środowisku ziemnym i wodnym. Dobrze pływa, lubi obszary bagienne. Do aktywnego życia potrzebuje przede wszystkim wysokiej i stałej temperatury - ponad 25 stopni Celsjusza.

Miasteczko Javornik z jednej strony jest otoczone chłodnymi lasami, z drugiej ciągną się otwarte pola, a dwa kilometry dalej jest granica z Polską. Wszystkie strumienie w tej okolicy wpadają do leżącego ok. 10 kilometrów dalej Jeziora Otmuchowskiego albo do kanału łączącego zbiornik w Otmuchowie z Jeziorem Nyskim.

- To nie są duże odległości dla węża, ale pytony nie mają tendencji do migracji na dłuższy dystans. Poruszają się stosunkowo wolno - uważa Leszek Sobieraj, dyrektor opolskiego zoo. - Nie można jednak wykluczyć, że pyton dotrze do Polski.
Według informacji od właścicielki jej pyton odżywia się co dwa dni drobnymi gryzoniami. Pytony należą do podrodziny dusicieli. Nie są jadowite. Ofiary duszą, owijając się wokół nich.

- Jak będzie chciał zdobyć pokarm, zapoluje na drobne gryzonie. Bez obawy, dla ludzi czy większych zwierząt nie stanowi niebezpieczeństwa - mówi dyrektor Sobieraj. - Gdyby ktoś na niego trafił, należy zawiadomić odpowiednie służby. Dobrze też, gdyby ktoś obserwował zwierzę, żeby nie uciekło. Złapanie takiego węża nie jest trudne.

W ubiegłym roku z zoo w Ołomuńcu uciekły dwie małpy makaki. Jedną z nich złapano po 8 miesiącach w miejscowości leżącej ponad 100 kilometrów dalej. Przetrwała nawet ostrą zimę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska