Radni Opola poprą prywatyzację ECO

Artur  Janowski
Artur Janowski
Miasto liczy, że dzięki sprzedaży akcji uzyska kilkaset milionów złotych. Do czasu zakończenia prywatyzacji prezydent nie chce jednak ujawnić wyceny spółki, którą zlecił ratusz.
Miasto liczy, że dzięki sprzedaży akcji uzyska kilkaset milionów złotych. Do czasu zakończenia prywatyzacji prezydent nie chce jednak ujawnić wyceny spółki, którą zlecił ratusz.
W marcu na sesji stanie uchwała o sprzedaży akcji Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. Za prywatyzacją miejskiej spółki opowiedzieli się już radni z klubów PO i Razem dla Opola.

Uchwałę o zamiarze sprzedaży wszystkich akcji ECO, które ma Opole (chodzi o ponad 53 procent), zaproponował radnym prezydent Ryszard Zembaczyński.

Decyzja w tej sprawie jest strategiczna dla miasta i dlatego w poniedziałek prezydent wezwał do siebie na konsultacje popierające go kluby radnych PO i RdO.

Choć na rozmowy nas nie wpuszczono, to wiemy, że radni poparli pomysł sprzedaży. Na spotkaniu w Ratuszu nie padł ani jeden głos sprzeciwu, mimo że wcześniej niektórzy mieli wątpliwości.

- Dokument, o którym rozmawialiśmy, to na razie uchwała intencyjna, dopiero po niej ruszy cała procedura - tłumaczy Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu PO. - Oba kluby (PO i RdO - od red.) są za prywatyzacją, ale pod pewnym warunkami. Po pierwsze musi dostać satysfakcjonującą cenę, po drugie te pieniądze powinny być przeznaczone na budowę trasy i przeprawy przez Odrę. Dopiero gdyby coś zostało, to wówczas możemy mówić o sfinansowaniu innych ważnych inwestycji.

Pozytywna opinia klubów PO i RdO praktycznie przesądza o tym, że uchwała zostanie za dwa tygodnie przegłosowana na sesji. Nie zamyka to jednak dyskusji, a radni opozycyjni nie ukrywają wątpliwości.
We wtorek Zembaczyński spotkał się z klubem SLD, który jest przeciwnikiem sprzedaży. Radni Lewicy uważają bowiem, że prezydent nie powinien sprzedawać akcji tak ważnej spółki, która co roku wpłaca do budżetu miasta około 5 mln zł.

Podzielony jest klub PiS. Dariusz Całus jest za prywatyzacją, ale już szefowa klubu Violetta Porowska skłania się
do głosowania przeciwko uchwale.

- Ze względu na kryzys, możemy nie osiągnąć dobrej ceny, a w takiej sytuacji nie wiem, czy jest sens sprzedawać ECO - tłumaczy Violetta Porowska, która w środę spotyka się z prezydentem, aby na ten temat porozmawiać.

Zembaczyński o wątpliwościach radnych wie, ale uważa, że od sprzedaży akcji ECO nie ma ucieczki.

- Bez tego miasto nie będzie mieć pieniędzy na żadną nową przeprawę - podkreśla Ryszard Zembaczyński. - To jest inwestycja wielomilionowa i budżet miasta sobie z nią nie poradzi. Osobną kwestią jest to, czy my powinniśmy mieć te akcje. Eksperci mówią, że nie, a ceny ciepła i tak są pilnowane przez Urząd Regulacji Energetyki. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest, aby spółka była w całości prywatna (obecnie większość pozostałych akcji posiada koncern E.ON edis energia - red.).

Uchwała rady będzie zielonym światłem dla rozpoczęcia wielomiesięcznej procedury. Teoretycznie nowego właściciela mamy poznać pod koniec roku.

Miasto liczy, że dzięki sprzedaży akcji uzyska kilkaset milionów złotych. Do czasu zakończenia prywatyzacji prezydent nie chce jednak ujawnić wyceny spółki, którą zlecił ratusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska