Ratownicy z opolskich pływalni: „Mamy dość obietnic. Bierzemy pod uwagę strajk”

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Sytuacja na obu opolskich pływalniach jest napięta od wielu tygodni. Ostatnio ratownicy, by dać wyraz swojej determinacji, poszli na zwolnienia lekarskie.
Sytuacja na obu opolskich pływalniach jest napięta od wielu tygodni. Ostatnio ratownicy, by dać wyraz swojej determinacji, poszli na zwolnienia lekarskie. Marcin Żukowski
Podczas środowego (6.04) spotkania z kierownictwem MOSiR nie padły konkretne deklaracje, na jakie liczyli ratownicy. – Przez pięć lat zbywali nas obietnicami. Teraz mówią, że mamy się cieszyć, bo wypłacają nam trzynastki. To jest kpina – mówią rozżaleni pracownicy.

Ratownicy z opolskich pływalni są zdeterminowani i zapowiadają, że tym razem nie dadzą się odesłać z kwitkiem. – Podczas spotkania dyrektorzy sprawiali wrażenie, że są po naszej stronie, że będą o nas walczyć, ale uważam, że to jest tylko gra – mówi jeden z uczestników. – W sprawie podwyżek pisaliśmy już w 2017 roku, w międzyczasie dostaliśmy dwa razy po sto złotych brutto. Jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o płace i tym razem nie odpuścimy.

- Dyrektor powiedział, że powinniśmy się cieszyć, bo dostajemy trzynastkę i wczasy pod gruszą – mówi inny opolski ratownik. – To kpina, zwłaszcza, że w MOSiR kierowników przybywa i założę się, że pracują oni za wyższą pensję niż nasza.

MOSiR odcina się od takich twierdzeń. - Znamy realia zarobkowe jednostki i takiej tezy nikt nie stawia. Zauważamy jednak, że pracownicy otrzymują oprócz wynagrodzenia zasadniczego dodatkowe benefity finansowe w postaci: wysługi lat, „trzynastki”, jubileuszówki, premii miesięcznych i rocznych oraz nagród – informuje Aleksandra Raś, rzeczniczka MOSiR. Jej zdaniem zarzut wzrostu zatrudnienia na stanowiskach kierowniczych i w administracji również jest nieprawdziwy.

Pracownicy liczą na to, że przed świętami usłyszą konkrety w temacie tego, czy ich postulaty zostaną zrealizowane. – Na razie usłyszeliśmy zapewnienie, że podwyżki będą, choć nie wiadomo, ile i kiedy. Pojawiła się sugestia, że takich rzeczy nie załatwia się z dnia na dzień, więc pieniądze możemy dostać dopiero pod koniec roku. Nie będziemy czekać tak długo. Jeśli nie będzie konkretów, rozważamy strajk – mówi ratownik.

Sytuacja na obu opolskich pływalniach jest napięta od wielu tygodni. Ostatnio ratownicy, by dać wyraz swojej determinacji, poszli na zwolnienia lekarskie. Tracili na tym mieszkańcy, którzy - chcąc skorzystać z takiej formy rekreacji – coraz częściej odbijali się od zamkniętych drzwi.

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu podkreśla, że o podwyżkach rozmawia ze wszystkimi pracownikami.

- Rozpoczęliśmy rozmowy zmierzające do zwiększenia wynagrodzeń i pochylamy się nad oczekiwaniami pracowników. Jest to proces i trudno oczekiwać, że decyzje zapadną po jednym spotkaniu – mówi Aleksandra Raś. - Jesteśmy przekonani, że wspólnie znajdziemy rozwiązanie i zaapelowaliśmy do pracowników o zapewnienie ciągłości działania obiektów, do czasu zakończenia dialogu i podjęcia ustaleń.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska