Ratownicy z opolskich pływalni są zdeterminowani i zapowiadają, że tym razem nie dadzą się odesłać z kwitkiem. – Podczas spotkania dyrektorzy sprawiali wrażenie, że są po naszej stronie, że będą o nas walczyć, ale uważam, że to jest tylko gra – mówi jeden z uczestników. – W sprawie podwyżek pisaliśmy już w 2017 roku, w międzyczasie dostaliśmy dwa razy po sto złotych brutto. Jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o płace i tym razem nie odpuścimy.
- Dyrektor powiedział, że powinniśmy się cieszyć, bo dostajemy trzynastkę i wczasy pod gruszą – mówi inny opolski ratownik. – To kpina, zwłaszcza, że w MOSiR kierowników przybywa i założę się, że pracują oni za wyższą pensję niż nasza.
MOSiR odcina się od takich twierdzeń. - Znamy realia zarobkowe jednostki i takiej tezy nikt nie stawia. Zauważamy jednak, że pracownicy otrzymują oprócz wynagrodzenia zasadniczego dodatkowe benefity finansowe w postaci: wysługi lat, „trzynastki”, jubileuszówki, premii miesięcznych i rocznych oraz nagród – informuje Aleksandra Raś, rzeczniczka MOSiR. Jej zdaniem zarzut wzrostu zatrudnienia na stanowiskach kierowniczych i w administracji również jest nieprawdziwy.
Pracownicy liczą na to, że przed świętami usłyszą konkrety w temacie tego, czy ich postulaty zostaną zrealizowane. – Na razie usłyszeliśmy zapewnienie, że podwyżki będą, choć nie wiadomo, ile i kiedy. Pojawiła się sugestia, że takich rzeczy nie załatwia się z dnia na dzień, więc pieniądze możemy dostać dopiero pod koniec roku. Nie będziemy czekać tak długo. Jeśli nie będzie konkretów, rozważamy strajk – mówi ratownik.
Sytuacja na obu opolskich pływalniach jest napięta od wielu tygodni. Ostatnio ratownicy, by dać wyraz swojej determinacji, poszli na zwolnienia lekarskie. Tracili na tym mieszkańcy, którzy - chcąc skorzystać z takiej formy rekreacji – coraz częściej odbijali się od zamkniętych drzwi.
Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Opolu podkreśla, że o podwyżkach rozmawia ze wszystkimi pracownikami.
- Rozpoczęliśmy rozmowy zmierzające do zwiększenia wynagrodzeń i pochylamy się nad oczekiwaniami pracowników. Jest to proces i trudno oczekiwać, że decyzje zapadną po jednym spotkaniu – mówi Aleksandra Raś. - Jesteśmy przekonani, że wspólnie znajdziemy rozwiązanie i zaapelowaliśmy do pracowników o zapewnienie ciągłości działania obiektów, do czasu zakończenia dialogu i podjęcia ustaleń.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?