Protokół
Protokół
ASPR Zawadzkie - Gwardia Opole 25-25 (15-14)
ASPR: Wasilewicz, Romatowski 1 - K. Dutkiewicz, Galus 2, Pietrucha 5, Kryński, Skowroński 3, Giebel 1, Swat 6, Kubilas 1, Krygowski 3, Sadowski 2, Morzyk
Gwardia: Donosewicz, Galoch - Baran 5, Bujak, Gradowski 4, Knop 3, Matyszok 2, Piech 3, Zadura 3, Zych 2, Drej 1, Kostrzewa 2.
Spotkanie rozpoczęło się doskonale dla Gwardii Opole, wicelidera i faworyta derbów, która objęła prowadzenie 3-0, gdyż świetnie w jej bramce spisywał się Sławomir Donosewicz. Potem jednak miejscowi poprawili grę w ataku i zaczęli niwelować straty. Robert Galoch obronił karnego wykonywanego przez Pawła Swata przy stanie 5-6 (12. min), a Wojciech Knop "zaliczył" w jednym rzucie dwa słupki, ale za chwilę podwyższył na 8-6.
W kolejnych minutach dwa razy doskonale spisał się bramkarz ASPR-u Tomasz Wasilewicz, a Artur Pietrucha doprowadził do remisu 10-10. Potem gospodarze mieli trzy szanse na pierwsze prowadzenie, ale popełniali błędy, a rywala uratował też Donosewicz. W 28. min był jednak bezradny kiedy Pietrucha rzucił 13 bramkę dla gospodarzy, którzy objęli prowadzenie. Zanosiło się jednak na remis do przerwy, kiedy Łukasz Romatowski rzucił piłkę przez całe boisko, a bramkarz Gwardii odpuścił i padł gol.
Początek drugiej części należał do ASPR-u, która była w przeciwieństwie do rywala skuteczna. Po trafieniu Michała Morzyka prowadziła 17-14, ale Gwardia przez 6 minut grała w osłabieniu. W komplecie zaczęła sobie radzić dużo lepiej i Łukasz Gradowski w stylu Grzegorza Tkaczyka dał jej remis 17-17 (37. min). Od tego momentu rozpoczął się koncert Romatowskiego. Obronił kolejnych siedem rzutów opolan, a pokonać nie zdołali go Andrzej Matyszok, Wojciech Knop, Gradowski, Mateusz Kostrzewa, dwukrotnie Gradowski i Przemysław Zadura. W efekcie ASPRobjęła prowadzenie 22-17, a ponieważ do końca pozostało 12 min zanosiło się na jej wygraną.
Opolanie pokazali jednak olbrzymią determinację i wolę walki. Zaczęli indywidualnie pilnować Pietruchę, bardzo agresywnie grali w defensywie i miejscowi się nieco pogubili. Galus miał piłkę na 26-22, ale trafił w poprzeczkę i zaczęło się nieszczęście miejscowych. Nieskutecznie do tej pory Matyszok i Zadura pewnie wykorzystali swoje szanse i na 2,5 minuty przed końcem był remis. Nie trafił Pietrucha, którego za chwilę powstrzymał Donosewicz, a rzuty na wagę zwycięstwa Piecha i Zadury obronił Wasilewicz. Już po czasie Michał Piech wykonywał rzut wolny bezpośredni, ale bramkarz ASPR-u i tym razem był górą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?