Rura się zatyka

Anna Listowska
- Po każdych większych opadach ta ulica jest właściwie nieprzejezdna - mówi Mieczysław Chudy z ul. Puławskiego
- Po każdych większych opadach ta ulica jest właściwie nieprzejezdna - mówi Mieczysław Chudy z ul. Puławskiego
Problem niedrożnej kanalizacji deszczowej przy ul. Kościuszki i Pułaskiego w Kluczborku nie zostanie rozwiązany w tym roku.

Od lat po każdej ulewie ulica jest całkowicie zalana - opowiada Mieczysław Chudy, mieszkaniec ul. Puławskiego. - Kilka lat temu zalewało nam piwnice. W tym roku też niewiele brakowało, woda podchodziła już pod piwniczne okienka. Najwyższy czas wreszcie coś z tym zrobić.
Jak przyznaje pan Mieczysław, woda po 3, 4 godzinach wprawdzie opada, ale przez ten czas, kiedy jezdnia staje się rwącym potokiem, ruch pieszy i samochodowy w tym rejonie jest bardzo utrudniony, ponieważ woda na drodze sięga nawet 30 centymetrów.

- Teraz kładą tu nowy chodnik. Bardzo dobrze, że coś się robi, ale dlaczego nikt nie pomyśli, żeby najpierw zająć się kanalizacją? - pyta Mieczysław Chudy. - To lepiej potem zrywać kostkę, żeby zrobić remont i ponosić dwa razy takie koszty? Gmina jest taka bogata?
- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, bo "burzówka" przebiega pod jezdnią, a nie pod chodnikiem - tłumaczy Kazimierz Sztajglik, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Kluczborku. - A poza tym sprawa kanalizacji deszczowej leży w kompetencjach gminy...
Jakie były efekty tegorocznych letnich opadów deszczu, wszyscy mieszkańcy miasta pamiętają. I nie dotyczy to niestety tylko ulic Pułaskiego i Kościuszki. Zalane podwórka, podtopione domy, nieprzejezdne ulice. Oczywistym stał się fakt, że kanalizacja deszczowa praktyczne w całym mieście wymaga natychmiastowych remontów.

- Wiemy, że jest taka potrzeba i czyścimy "burzówki" sukcesywnie - informuje Marcin Wiecha, naczelnik wydziału gospodarki miejskiej i ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Kluczborku. - Ale ulice Kościuszki i Pułaskiego nie są ujęte w planie prac prowadzonych w tym roku...
Naczelnik Wiecha podkreśla, że gmina zdaje sobie sprawę z wagi problemu i na rok 2002 gmina planuje przeznaczyć znacznie więcej pieniędzy właśnie na udrażnianie kanalizacji deszczowych. Jednak ostateczną decyzję, czy środków na ten właśnie cel będzie więcej, podejmą radni.
- Mogę zapewnić, że jeżeli będą jakieś interwencje, to w przyszłym roku załatwimy je w pierwszej kolejności - obiecuje Marcin Wiecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska