Ryszard Galla: To był także nasz prezydent

WIC
Ryszard Galla
Ryszard Galla WIC
Rozmowa z posłem Ryaszrdem Gallą.

W katastrofie lotniczej zginęli ludzie, których znał pan osobiście z Sejmu. Co pan czuje po tym, co się stało?
- To straszna tragedia, która dotknęła naszych kolegów. Przez dwie kadencje w Sejmie zdążyłem poznać praktycznie wszystkich zmarłych w katastrofie posłów. Niektórych znałem jeszcze z okresu pracy w samorządzie. Jednym z nich był Leszek Deptuła. Rozmawiałem z nim w ostatni piątek. Mówił mi, że cieszy się, że leci do Katynia samolotem, bo zdąży oddać cześć swemu wujowi i jeszcze w sobotę wróci do "mamuśki", jak mówił o żonie, i w niedzielę pójdą razem do kościoła. Żywo w pamięci mam panią Gęsicką. Współpracowaliśmy, gdy ona odpowiadała za przygotowanie Polski do wejścia do Unii Europejskiej.

- Jak pan wspomina prezydenta Kaczyńskiego?
- Kiedy obserwowałem go z perspektywy parlamentu, rzucały się w oczy dwie rzeczy. Był autentycznie ciepły, otwarty, sympatyczny człowiek. A jednocześnie to był ktoś, kto z zaangażowaniem walczył o dobro swojego narodu, o dobro Polski. Myślę, że właśnie dlatego podziękował nam, mniejszości niemieckiej za to, że razem z przedstawicielami FUEV stanęliśmy niedawno w obronie Polaków na Białorusi. To budziło szacunek, że naprawdę zależy mu osobiście na dobru każdego Polaka, w kraju i za granicą.

- Niejeden Opolanin pewnie się dziwił liczną reprezentacją mniejszości na niedzielnej mszy za ofiary tragedii w opolskiej katedrze. Wasza wiązanka kwiatów była przewiązana wstęgą w barwach Niemiec.
- Do zdziwienia nie ma żadnego powodu. Jesteśmy Niemcami, ale jednocześnie jesteśmy obywatelami Rzeczypospolitej. A skoro tak, to był to także nasz prezydent. Zginęli nie tylko ludzie, których znaliśmy. Zginęła elita naszego społeczeństwa. Więc ta obecność, modlitwa i kwiaty to był obowiązek wobec nich i naturalny odruch serca.

- Czy po katastrofie zmieni się styl życia publicznego i politycznej debaty?
- Mam głęboką nadzieję, że to zjednoczenie społeczeństwa, jakie obserwujemy, będzie trwałe. Bardzo bym chciał, żeby demokratycznym dyskusjom nie towarzyszyło odtąd szukanie haków, dziadków w Wehrmachcie itp. Jak wszyscy zadaję sobie pytanie o sens tego co się stało. Wiem, że Lechowi Kaczyńskiemu bardzo zależało na tym, by cały świat dowiedział się, co się zdarzyło w Katyniu. Dziś nie ma już chyba nikogo kto o tym miejscu i wydarzeniu nie słyszał.

- Sądzi pan, że po tym, co się stało, Polska i Rosja pójdą - jak Polska i Niemcy - drogą pojednania?
- Pojednanie w prawdzie jest wszystkim bardzo potrzebne. Przecież Polska i Rosja potrzebują się nawzajem. Także gospodarczo. Nie może być tak, że sąsiedzi żyją blisko siebie, a nie potrafią się zaakceptować. Myślę, że to się po tragedii zmieni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska