Sąd Rejonowy w Kluczborku uniewinnił radnego od zarzutu kierowania gróźb karalnych

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Radny Ludwik B. został uniewinniony w pierwszej instancji od zarzutu gróźb karalnych.
Radny Ludwik B. został uniewinniony w pierwszej instancji od zarzutu gróźb karalnych. Mirosław Dragon
Sąd Rejonowy w Kluczborku uniewinnił radnego Ludwika B., którego prokuratura oskarżała o groźby karalne wobec jednego z mieszkańców jego gminy.

To kolejny w ciągu ostatniego tygodnia korzystny wyrok dla radnego Ludwika B. (PSL).

W ubiegły piątek Sąd Okręgowy w Opolu warunkowo umorzył sprawę pobicia przez niego operatora Polsatu.

Dzisiaj Sąd Rejonowy w Kluczborku uniewinnił go od zarzutu kierowania gróźb karalnych wobec mieszkańca Krzywiczyn.

Mieszkaniec ten wcześniej jako jedyny zgłaszał u burmistrza Wołczyna i w straży miejskiej to, o czym wiedział w Wołczynie prawie każdy: że radny Ludwik B. jeździ po gminie swoim szambowozem i wylewa fekalia, gdzie popadnie.

Sędzia Adrian Mamzer przyznał, że zebrane dowody wskazują na to, że w odwecie radny Ludwik B. trzykrotnie w krótkich odstępach czasu pokazał mieszkańcowi Krzywiczyn gest podrzynania gardła, a także miał powiedzieć mu: „Nie podskakuj, bo na takich cwaniaków są sposoby” oraz „Już nie żyjesz, załatwimy to inaczej!”.

Sędzia Adrian Mamzer orzekł jednak, że to zachowanie radnego nie nosiło znamion gróźb karalnych. Jego zdaniem nie wzbudziły one u mieszkańca Krzywiczyn obaw, skoro przyszedł na jedną z sesji i chciał Ludwikowi B. podać rękę (radny odpowiedział wulgarnie: „Chu..m ręki nie podaję!”).

Sędzia Mamzer w ustnym uzasadnieniu wyroku potępił jednak zachowanie Ludwika B.
- Radny powinien być przykładem dla mieszkańców, a nie działać na szkodę lokalnego środowiska naturalnego - powiedział sędzia Mamzer. - Oskarżony wykazał rażące lekceważenie prawa i całkowitą arogancję.

Sędzia pochwalił też zachowanie pokrzywdzonego.

- Pokrzywdzony wykazał się cywilną odwagą, jako jedyny w gminie Wołczyn postanowił coś zrobić z bezkarnością radnego, dlatego trudno przyjąć, że się obawiał - dodał sędzia Adrian Mamzer.

Wyrok nie jest prawomocny. Pokrzywdzony może się odwołać do Sądu Okręgowego w Opolu.

- Rozważymy apelację od tego wyroku, zwłaszcza że sąd przyznał, że groźby padły, tylko stwierdził, że pokrzywdzony nie bał się ich - mówi Mirosława Pawlik, pełnomocniczka mieszkańca Krzywiczyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska