Mecz rozpoczął się mocnym akcentem dotyczącym Mateusza Jankowskiego, który przy pierwszej możliwej okazji dostał karę dwóch minut. Świetnie spisywał się natomiast Adam Malcher, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami w pierwszych minutach spotkania. Oba zespoły grały punkt za punkt, jednak do czasu. Problemy opolan rozpoczęły się w 15 minucie spotkania, przy rezultacie 5:5.
Gwardii brakowało pomysłu na rozegranie akcji ofensywnych, ponadto MMTS świetnie spisywał się w tercji defensywnej i groźnie kontrował. Dzięki temu gospodarze w zaledwie pięć minut zbudowali czterobramkowe prowadzenie. W opolskiej drużynie brakowało lidera. Marek Monczka nie potrafił się odnaleźć na boisku, Przemysław Zadura również nie notował korzystnego występu. Znamiennym dla przebiegu pierwszej połowy była niewykorzystana sytuacja sam na sam kapitana Gwardii Mateusza Jankowskiego w ostatnich sekundach gry.
Po kilku minutach drugiej połowy do siatki bardzo dobrze spisującego się Bartosza Dudka trafili wcześniej wspomniani Monczka i Zadura, natomiast przewagę do trzech bramek zmniejszył Jankowski (12:15). Wysoki poziom cały czas prezentował Malcher, ale goście nie potrafili dogonić rywali, bo ofensywa opolan mimo wszystko pozostawiała wiele do życzenia.
Dobrze zaprezentował się Jakub Ałaj, który chwilę po wejściu obronił rzut karny i jego „poprawkę”. W ofensywie natomiast nie było tak dobrze, bo chwilę później okazji sam na sam nie wykorzystał Filip Stefani. O ile golkiperzy obu zespołów spisywali się fenomenalnie, o tyle MMTS prezentował dużo większą skuteczność w obronie.
MMTS Kwidzyn – KPR Gwardia Opole 20:19 (12:7)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
