W Kędzierzynie nie wypaliło
Największy na Opolszczyźnie i jeden z największych w kraju skatepark otworzono z wielką pompą w 2000 roku w Kędzierzynie-Koźlu. Powstał na prośbę młodzieży. Sprowadzony za 85 tysięcy złotych z Łodzi obiekt miał być kurą znoszącą złote jajka i magnesem przyciągającym miłośników sportów ekstremalnych. Po roku prezydenci doszli jednak do wniosku, że zakup skateparku to była niefortunna inwestycja. Tylko raz był on wypełniony po brzegi - podczas mistrzostw Polski rolkarzy. Potem obiekt świecił pustkami i nie zarabiał na siebie. Dwa lata temu część skateparku została sprzedana, a kilka elementów trafiło na kędzierzyńskie place zabaw.
Zakup ramp - specjalnych urządzeń, na których można ćwiczyć jazdę na rolkach, deskorolkach czy rowerach bmx - to jeden z wydatków, jaki zaplanowali w tym roku miejscy radni z Głubczyc.
- Mamy na to 30 tysięcy złotych - mówi skarbnik gminy Jerzy Wachowiak. - Pieniądze pochodzą z Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Jednak teraz władze gminy nie są już pewne, czy kupno skateparku to dobry pomysł.
- Najpierw musimy rozeznać, czy będą chętni na korzystanie z urządzeń do jazdy ekstremalnej - mówi Adam Krupa, zastępca burmistrza Głubczyc. - Będziemy rozmawiali z nauczycielami, a ci z uczniami. W ten sposób dowiemy się, czy w naszym mieście jest wystarczająco dużo amatorów jazdy na rolkach i deskorolkach.
Poza tym władze Głubczyc nie chcą popełnić błędu samorządowców z Kędzierzyna-Koźla, którzy cztery lata temu kupili rampy, a po dwóch latach musieli je sprzedać, bo w mieście nie było chętnych na korzystanie z nich.
W Głubczycach są młodzi ludzie jeżdżący na rolkach.
- Skatepark to byłby wspaniały pomysł! - cieszy się siedemnastoletni Mateusz Gniatkowski. - Teraz musimy jeździć po skwerach i chodnikach, a to przeszkadza ludziom.
Jeśli młodzi amatorzy rolek chcą się wyszaleć do woli, odwiedzają skatepark w Raciborzu.
- Ale to kosztowna impreza - mówi siedemnastoletni Aleksander Kozłowski. - Trzeba kupić bilet na autobus i zapłacić za wejściówkę. Do tego coś do jedzenia lub picia i z kieszeni znika 40 złotych.
Jeśli skatepark nie powstanie w Głubczycach, władze gminy wiedzą już, na co przekażą pieniądze przeznaczone na jego zakup.
- Za taką sumkę możemy na przykład wybudować kilka boisk do piłki nożnej, siatkówki, czy koszykówki - dodaje burmistrz Krupa.