Smutne oczy, słodki pyszczek

Ewa Bilicka <a href="mailto:[email protected]">[email protected]</a> 077 44 32 582
Opolskie hodowle. "Wrzeciono Czasu" - ta nazwa mówi bardzo dużo wielbicielom cocer-spanieli w całym kraju.

Taki przydomek noszą psy wychodzące z hodowli Doroty Ratusznej z Ligoty koło Kluczborka. Pani Dorota ma w tej chwili sześć psów tej rasy a do pilnowania swego skarbu zatrudniła sukę owczarka szkockiego: - Jest równie pilnym stróżem jak rotweiler, za to o wiele delikatniejszym - wyjaśnia.

Już jako dziecko miała słabość do spanieli, kochała je za "słodki wyraz pyska i smutne oczy". Pierwszego cocerka sprawiła sobie, gdy była już mężatką, mieszkała w domu pod Kluczborkiem.
- Zakup był przypadkowy, ogłoszenie o sprzedaży szczeniąt znalazłam w Trybunie Opolskiej - mówi. I tak 14 lat temu stała się właścicielka Grina o umaszczeniu srebrno-niebieskim. Dopiero wtedy dowiedziała się, że cocery to nie są słodkie pieski z kreskówek, choć na takie wyglądają; że to psy z charakterem, potrafią być chimeryczne, a na dodatek wymagają, aby sporo czasu poświęcić na ich pielęgnację.

- Okazalo się, że rośnie im tzw. peruka na głowie a na łapach skarpety i że wymagają systematycznego strzyżenia - wspomina hodowczyni. - Byłam zaskoczona i zagubiona, ale nie zrezygnowałam.
Równie "nietypowe" były początki pani Doroty jako wystawiającej psy na wystawie.
- Ja byłam "zielona w temacie", a Grin kompletnie nie ułożony. Nie dał się dotknąć sędziemu, zostaliśmy wyproszeniu z ringu. Nie dałam za wygraną. Zapisałam się z psem na szkolenia, które prowadzono w Opolu. Co tydzień dojeżdżałam na szkolenie po 50 km w jedną strona. Efekty były. Po roku Grin został bez problemów oceniony na wystawie i dostał złoty medal.

Pani Dorota zaś zaczęła szukać kolejnych szczeniaków cocer spanieli, o coraz to innych umaszczeniach sierści: sobolowym, czarnym, czekoladowym podpalanym, złotym. Sprowadzała psy nie tylko z różnych zakątków Polski, ale i z Czech oraz z Węgier. Zwierzęta zdobywały coraz więcej nagród na wystawach. Pięcioletni złoty Martin dwa lata temu został zwycięzcą rasy klubowej (w praktyce - najlepszy pies tej rasy w kraju) zaś czarna Semi ma aż osiem prestiżowych wniosków na interchampiona. I tak hodowla spod Kluczborka stała się słynna w kraju.

- Sześć lat temu, kiedy zlikwidowano moje stanowisko pracy, dojrzałam do decyzji, że poświęcę się hodowli - mówi pani Dorota. - Rzecz nie tylko w tym, aby zdobywać jak najwięcej medali, choć taka satysfakcja też się liczy. Rzecz w tym, aby móc poświęcać jak najwięcej czasu czworonożnym przyjaciołom.

Według opolskiej hodowczyni cocer spaniele to psy dla każdego: lubią dzieci, są opiekuńcze w stosunku do starszych. Trzeba jednak pamiętać, aby je dobrze i konsekwentnie wychować, inaczej stają się nieposłuszne i krnąbrne i nie można okiełznać ich temperamentu, charakterystycznego dla psów myśliwskich.
- No i trzeba pamiętać, że cocer spaniele to zazdrośniki, które obrażają się o byle szczegół. Dlatego nie starcza mi rąk do ich jednoczesnego głaskania - mówi hodowczyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska