Sprawiedliwość na diecie

Ewa Kosowska-Korniak
Pracownicy prokuratury w Kędzierzynie-Koźlu zrobili zrzutkę na... papier toaletowy i mydło. Oszczędności w sądach i prokuraturach graniczą z absurdem, a ministerstwo domaga się dalszych.

Tegoroczny, okrojony budżet opolskiej prokuratury został w listopadzie znowu pomniejszony. Prokurator okręgowy w Opolu otrzymał pismo ministra sprawiedliwości z informacją o zablokowaniu kwoty 308 tys. zł. Prezes Sądu Okręgowego w Opolu otrzymał na razie wstępny plan pomniejszenia budżetu oszacowanego na 52 mln złotych aż o ... 2.649,081 zł.

- Będziemy walczyć - zapewnia zastępca prezesa Sądu Okręgowego w Opolu Ryszard Janowski, podkreślając, że pismo ministra mówi o planie wstępnym i nic jeszcze nie jest przesądzone. - Wyliczyliśmy, że aby zapewnić funkcjonowanie sądu potrzebujemy co najmniej 800 tysięcy złotych z tych 2.649 tysięcy. Bez tego nie będziemy mogli popłacić pracownikom składek ZUS, opłacić telefonów, prądu. Tego wszystkiego, co stanowi absolutne minimum.
- Bez tych pieniędzy grozi nam odłączenie telefonów i energii elektrycznej, będą problemy z podstawowym funkcjonowaniem, choćby z zatankowaniem służbowych samochodów - mówi Józef Niekrawiec, prokurator okręgowy w Opolu. - Mam nadzieję, że nasi wierzyciele zrozumieją, że niepłacenie nie wynika z naszej złej woli, tylko ze złej sytuacji finansowej.

Pierwsze wytyczne dotyczące oszczędności wpłynęły do opolskiego wymiaru sprawiedliwości w maju, a o dodatkowe zaciskanie pasa ministerstwo zaapelowało w lipcu. Opolscy prokuratorzy już w maju zostali zobowiązani przez szefa prokuratury do kontroli wydatków, m.in. w każdej prowadzonej przez nich sprawie powołanie biegłego (któremu trzeba zapłacić) wymaga osobistej zgody prokuratora okręgowego. Nie mogą przyznawać biegłym wynagrodzenia wyższego niż określone w stawkach minimalnych.
Zatem niezależnie od wkładu pracy i stopnia skomplikowania sprawy eksperci otrzymują najniższe możliwe wynagrodzenie. Otrzymują tylko teoretycznie, gdyż od trzech miesięcy prokuratura w ogóle im nie płaci.
- Były już przypadki, gdy biegli, choć generalnie pełni zrozumienia dla naszej trudnej sytuacji, odmawiali wykonania ekspertyzy ze względu na wcześniejsze niezapłacone rachunki - przyznaje prokurator okręgowy. - Mogę im tylko obiecać, że zobowiązania wobec nich zostaną uregulowane w pierwszej kolejności.

W tej chwili prokuratura ma pieniądze jedynie na wynagrodzenia dla pracowników. Nie może zapłacić zobowiązań wobec różnych instytucji: za prąd, czynsz, telefony, roznoszenie korespondencji. Ściśle kontrolowane są przejazdy służbowymi autami - prokuratorzy rejonowi mogą przyjechać do Opola tylko wtedy, gdy uzyskają zgodę. Ograniczone do minimum zostały wydatki na materiały biurowe i środki czystości. Prokuratury rejonowe dostają na ten cel miesięcznie kwoty od 300 do 600 złotych. To stanowczo za mało.
- Nasi pracownicy wykazują się i tak dużym zrozumieniem - mówi prokurator Józef Niekrawiec. - W Prokuraturze Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu sami zrobili zbiórkę i z własnej kieszeni zakupili środki czystości. Budynek tamtejszej prokuratury jest najładniejszy, wyremontowany. To taka nasza "perełka". Jakby to wyglądało, gdyby w toaletach nie było mydła czy papieru?

Jeszcze dramatyczniej wygląda sytuacja finansowa opolskiego sądu, gdyż i koszty funkcjonowania sądu są wyższe. Od maja na wypłaty czekają nie tylko biegli, ale również obrońcy z urzędu, kuratorzy sądowi, a od lipca - ławnicy (patrz tabela).
- Ci ludzie wykazują się dużym zrozumieniem, nie buntują się. Po prostu pracują - mówi Ryszard Janowski.
Ściśle limitowane są rozmowy telefoniczne, nawet przyjmowanie faksów (papier jest drogi), podróże autami służbowymi i prywatnymi. Oszczędza się na prasie i zamawianych dziennikach ustaw (bardziej opłaca się kserować) oraz na poczcie (taniej wychodzi, jeśli roznoszeniem korespondencji zajmują się pracownicy sądu).
Niestety, wraz z końcem roku kalendarzowego kłopoty opolskiego wymiaru sprawiedliwości się nie skończą. Wiadomo, że nowy rok budżetowy trzeba będzie zacząć od wypłaty zaległych zobowiązań wraz z odsetkami.
- W tej sytuacji rok 2002 będziemy kończyć z takimi problemami finansowymi, z jakimi borykamy się teraz - przypuszcza prokurator Józef Niekrawiec. - Zresztą widziałem projekt tego budżetu i wygląda on dramatycznie. Na zakupy inwestycyjne przewidziano na cały rok... 10 tys. zł. Przecież za to nie kupimy nawet porządnej kserokopiarki.

- Wszystko wskazuje na to, - że wejdziemy w nowy rok budżetowy z ogromnymi zaległościami - przyznaje wiceprezes Sądu Okręgowego. - Nie wiem jeszcze, jak będzie wyglądał przyszłoroczny budżet, ale mam nadzieję, że zgodnie z obietnicami ministerstwa będzie wyższy o 11 procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska