Start Namysłów i Czarni Otmuchów w finale Pucharu Polski

Sebastian Stemplewski
Rafał Samborski miał szczególne powody do zadowolenia. Dwa jego trafienia dały wygraną Startowi Namysłów.
Rafał Samborski miał szczególne powody do zadowolenia. Dwa jego trafienia dały wygraną Startowi Namysłów. Sebastian Stemplewski
Liderujący okręgówce zespół z Otmuchowa wyeliminował III-ligową Piotrówkę. W finale wojewódzkiego Pucharu Polski zagra ze Startem Namysłów, który po golach Rafała Samborskiego ograł rezerwy TOR-u.

W Dobrzeniu Wielkim spotkały się kluby, które niebawem powinny świętować awans do III ligi. O ile goście z Namysłowa grają w pucharze pierwszym składem, to TOR rywalizuje drugą drużyną, która gra w klasie B (wzmocnioną kilkoma zawodnikami z IV ligi).

Stąd przed starciem nieco więcej szans dawano Startowi. I podopieczni Bogdana Kowalczyka osiągnęli swój cel, ale przez ponad godzinę bliżej zdobycia bramki byli gospodarze. W I połowie oddali kilka groźnych strzałów z dystansu, z którymi spore problemy miał Paweł Kuleszka.

Bramkarz gości nie miałby nic do powiedzenia, gdyby w 29. min Adam Wer, po klepce z Jarosławem Wolańskim, uderzył równie celnie co mocno. Jednak napastnik TOR-u akcję meczową dla swojej drużyny zmarnował w 68. min. Prawą stroną na przebój poszedł Wolański, z linii końcowej zagrał przed bramkę do Wera, a ten zbyt lekko uderzył do pustej bramki.

- To była wymarzona okazja - przyznał Adam Wer. - Mogłem zrobić wszystko, przyjąć piłkę i spokojnie strzelić. Uderzyłem z pierwszej piłki i nie spodziewałem się, że obrońca zdąży jeszcze odbić piłkę. Nie dość, że nie wykorzystałem okazji, to jeszcze sprawdziło się piłkarskie powiedzenie “nie dasz - dostaniesz".

Protokoły

Protokoły

TOR II Dobrzeń Wielki - Start Namysłów 0-2 (0-0)
0-1 Samborski - 69., 0-2 Samborski (głową) - 71.
TOR II: Balsewicz - Wolniaczyk, Zakrzewski, Rychlik, Reisig - Śmieja (76. Pyka), Rupental, Draguć, Szułkowski - Wolański, Wer. Trener Jarosław Draguć.
Start: Kuleszka - Ł. Pabiniak (72. Kubaczyński), Kozan, Żołnowski, Maciejewski - Raszewski, Bonar (84. Maryniak), Szpak, Simlat - Błach (83. Juchniewicz), Samborski (90. Ciąglewicz). Trener Bogdan Kowalczyk.
Sędziował Arkadiusz Przystał (Nysa). Żółte kartki: Draguć, Balsewicz - Szpak, Ł. Pabiniak. Czerwona kartka: Maciejewski (76.). Widzów 150.

Czarni Otmuchów - Piotrówka 1-0 (1-0)
1-0 Niegiel - 32.
Czarni: Jedynak - P. Kilian, Dyndor, Gadzina, Marzec - Szewczyk, T. Kilian, M. Stec, D. Stec (70. Rak) - Ł. Kilian - Niegiel (81. Fułat). Trener Marek Byrski.
Piotrówka: Wierzbicki - Szafrański, Mizgajski, Miszczuk (80. Nikołajczyk), Suda - Rychlewicz (19. Wons), Grolik (71. Cisse), Wolny, Korenik (73. Pad. Shereni) - John, Mieszczak. Trener Marek Koniarek.
Sędziował Damian Picz (Opole). Żółte kartki: Ł. Kilian - Miszczuk. Widzów 300.

Odpowiedź gości była piorunująca. Z lewej strony dośrodkował Kamil Błach, a Rafał Samborski strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Chwilę wcześniej jeden z miejscowych kibiców zauważył, że Samborskiego wcale nie widać na boisku.

- I muszę się zgodzić z tą opinią, bo dzisiejszy mecz mi nie wyszedł - komentował napastnik Startu. - Ale jestem od strzelania bramek i z tergo zadania się wywiązałem.

I to doskonale, bo niespełna dwie minuty później Samborski znów doszedł do prostopadłego podania Błacha i technicznym uderzeniem po raz drugi pokonał Rafała Balsewicza.

- Pierwszą połowę przespaliśmy, podobnie jak w ostatnim meczu ligowym z Piastem - komentował Samborski. - W drugiej zagraliśmy z większą agresją i jesteśmy w finale. Awans smakuje tym bardziej, że sędzia wyraźnie nam nie sprzyjał. Faul Bartka Maciejewskiego na pewno nie nadawał się na czerwień.

Do niespodzianki doszło w Otmuchowie, gdzie lider II grupy klasy okręgowej wyeliminował III-ligowca z Piotrówki. Czarni są prawdziwym "czarnym koniem" rozgrywek, gdyż pokonali po dwóch IV i III-ligowców.
Wczoraj jedyną bramkę zdobył Kamil Niegiel, który po prostopadłym podaniu wykorzystał sytuację sam na sam.

- Wywalczyliśmy awans do czwartej ligi, teraz finał Pucharu Polski, więc jesteśmy bardzo szczęśliwi - mówił trener Marek Byrski. - Piotrówka zwłaszcza w drugiej połowie była lepsza, ale mądrze się broniliśmy i kontrowaliśmy.

- Popełniliśmy nasz stały błąd w obronie, a na dodatek Cisse, Wolny, a zwłaszcza Mieszczak, który trafił piłką w głowę bramkarza, zmarnowali dobre okazje - ocenił Marek Koniarek, trener gości. - Zabrakło chęci i determinacji.

Finał rozegrany zostanie 25 czerwca w Brzegu, podczas obchodów 65-lecia OZPN-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska