- To miejsce od dzieciństwa przyciągało mnie i moich kolegów - wspomina Krzysztof Jaciw, przedsiębiorca, który od urodzenia mieszka w Opolu-Szczepanowicach. - Gdy gospodarz obiektu szedł do domu, przeskakiwaliśmy przez płot i graliśmy w piłkę. Na boisku asfaltowym do piłki ręcznej, graliśmy w nogę. Ale było też boisko trawiaste, skocznia, piaskownica... To był cały nasz dziecięcy świat.
Obiekt położony przy ul. Stawowej 10 już od lat 50-tych XX wieku była chlubą Szczepanowic. Na boiskach trenowali najlepsi piłkarze ręczni i piłkarki ręczne nie tylko z Opolszczyzny, ale z całego kraju. - W 1959 roku panowie, grający w barwach LZS Szczepanowice, wywalczyli swoje pierwsze mistrzostwo kraju - przypomina Krzysztof Jaciw.
Na początku lat 90 klub przeszedł w prywatne ręce i systematycznie podupadał. Część gruntów została sprzedana i powstały tu domki szeregowe. Pan Krzysztof ciągle jednak miał w pamięci klub, który pamiętał z lat dzieciństwa. Namówił do współpracy przyjaciół i na początku 2019 roku stworzyli spółkę, która miała przywrócić świetność tego miejsca.
Pracy było sporo - od kapitalnego remontu dachu po wymianę podłóg i instalacji - wspomina współwłaściciel. - Udało nam się też odkopać boisko, które zostało zasypane przez poprzedniego właściciela. Przepisy nie pozwalają wprawdzie na jego reaktywację, ale ono jednak stanowi kawał historii tego miejsca.
W latach świetności działała tu też sekcja ciężarowa. Dziś obiekt nadal będzie służył rozwijaniu tężyzny fizycznej, ale nowi właściciele postanowili pójść z duchem czasu.
Crossfit łączy w sobie wiele dyscyplin, nie jest nudny i pewnie dlatego cieszy się coraz większą popularnością. Zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn - mówi Mateusz Radomski, współwłaściciel obiektu.
W sobotę (1 sierpnia) odbyła się uroczysta inauguracja, na którą zaproszono tych, którzy współtworzyli Start Szczepanowice.
- Nie sądziłem, że ktoś jeszcze wyremontuje ten obiekt i że będę miał tu szansę wrócić - mówi trener ciężarowców Stefan Fałek. - Pojawił się nawet pomysł, abym swoim doświadczeniem podzielił się z crossfitowcami.
Oprócz wspominek i archiwalnych fotografii była też inauguracja w iście sportowym stylu. Blisko 60 zawodników wystartowało w konkurencji Murph. - To taka crossfitowa specjalność, w której zaczyna się od mili biegu, później jest 100 podciągnięć na drążku, 200 pompek, 300 przysiadów i znowu mila biegu. Oczywiście robi się to na czas - wyjaśnia Mateusz Radomski.
W obiekcie będą też działały gabinety rehabilitacyjne, masażu oraz SPA.
Jak wyglądało to miejsce przed remontem i jak wygląda dziś? Koniecznie zobaczcie w naszej galerii.