Strzelce Opolskie> Walczą o lokal w centrum

Radosław Dimitrow [email protected] 077 44 01 827
W piątek (26 czerwca) właściciel firmy Parasa wszedł do swojego pawilonu dopiero po interwencji policji. (fot. Radosław Dimitrow)
W piątek (26 czerwca) właściciel firmy Parasa wszedł do swojego pawilonu dopiero po interwencji policji. (fot. Radosław Dimitrow)
Poprzedni i obecny właściciele budynku przy ul. Opolskiej walczą ze sobą, wymieniając zamki i nasyłając na siebie ochroniarzy. Musiała interweniować już policja.

Chodzi o budynek byłego salonu samochodowego, który stoi tuż przy sądzie rejonowym. Jeszcze w lipcu ma być tam otwarte chińskie centrum handlowe. Wewnątrz znajdą się stoiska z różnymi artykułami - począwszy od doniczek i przedmiotów do wyposażenia ogrodu i wnętrz, przez ubrania i sprzęt AGD, na elektronice kończąc.

Zobacz: Firmy, które nie wypłacają pensji w terminie już niedługo trafią na czarne listy

Prowadzeniem centrum zajmą się przedsiębiorcy z Chin, którzy mają już podobne sklepy na Węgrzech. Problem w tym, że otwarcie sklepu stanęło w piątek pod znakiem zapytania. Wszystko z powodu sporu między obecnym właścicielem a firmą Bieńkowski.

Krakowska spółka Parasa kupiła obiekt ponad rok temu. Ale ma problemy, by z niego korzystać. Właściciel firmy Bieńkowski, który wcześniej prowadził w tym miejscu warsztat, twierdzi, że ma prawo do lokalu, bo ma umowę na jego dzierżawę na 25 lat.

Z tego powodu w piątek musiała interweniować policja. Nocą ktoś wymienił w drzwiach budynku wszystkie zamki. Prezesa firmy Parasa powitali natomiast ochroniarze wynajęci rzekomo przez firmę związaną ze spółką Bieńkowski. Nie chcieli go wpuścić do środka.

Zobacz: Park handlowy Ikea może powstać przy obwodnicy północnej w rejonie hali Makro

- To jakiś absurd - denerwuje się Zbigniew Bugajny, prezes Parasy. - Jesteśmy właścicielami tego budynku i nie obchodzą mnie wcześniej zawarte umowy. Jeszcze dziś złożymy na policję zawiadomienie o przestępstwie.

Sprawa najprawdopodobniej trafi zatem do sądu. Obecny właściciel zapowiada, że mimo tego nie zamierza rezygnować z otwarcia centrum handlowego. Szef firmy Bieńkowski nie chciał rozmawiać z dziennikarzem.

Opinia

Nadkom. JOLANTA DEC, naczelnik wydziału prewencji strzeleckiej komendy:

- Policjanci wezwani zostali na miejsce, ponieważ właściciel budynku zgłosił, że nie może się do niego dostać, a wnętrza pilnują wynajęci przez kogoś ochroniarze. Na miejscu funkcjonariusze wylegitymowali wszystkie osoby. Na podstawie aktu własności ustalili, że obiekt należy do spółki Parasa z Krakowa. Nakazali więc ochronie, by wydała prezesowi Parasy klucze do budynku. Na miejscu nie było potrzeby użycia siły. Policja w żaden sposób nie angażowała się także w spór pomiędzy firmami. Powinien on zostać rozstrzygnięty na drodze sądowej.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska