Strzeleczki> Inwestor chcący postawić wiatraki się nie poddaje

Beata Szczerbaniewicz [email protected] 077 46 66 83
Wiatraki miałyby stanąć w trójkącie między Strzeleczkami, Łowkowicami i Pisarzowicami. (fot. archiwum)
Wiatraki miałyby stanąć w trójkącie między Strzeleczkami, Łowkowicami i Pisarzowicami. (fot. archiwum)
Dyrektor Windprojektu przekonywał radnych, żeby jednak wyrazili zgodę na budowę wiatraków. - Nie będą uciążliwe - zapewniał.

Pomimo publicznych wypowiedzi wójta Bronisława Kurpieli, że jest przeciwnikiem farm wiatrowych w swojej gminie, przedstawiciel firmy Windprojekt przyjechał przekonywać radnych, aby wyrazili zgodę na ulokowanie tutaj tego typu inwestycji.

Zobacz: W Zdzieszowicach chcą stawiać wiatraki

Początkowo firma przymierzała się do postawienia 12 wiatraków. Teraz Lechosław Wróbel, dyrektor regionalny Windprojektu, mówi o 10 sztukach.

Miałyby stanąć na polach między Strzeleczkami a Łowkowicami oraz przed Pisarzowicami. Dziewięciu właścicieli pól już wyraziło zgodę na dzierżawę gruntu. Rozmowy z dziesiątą osobą trwają.

Firma nie może jednak przystąpić do budowy bez pomocy gminy. Rada musiałaby zmienić studium zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu, a następnie - plan zagospodarowania oraz przygotować dokument, który pokaże jak wiatraki wpłyną na środowisko.

Lechosław Wróbel przekonywał radnych na sesji, aby to zrobili. Główny argument to pieniądze: 1,2 mln podatku rocznie. Jak na gminę o średnim budżecie rocznym 17 mln zł, to dużo.

Zobacz:Natura 2000 zagraża przyszłym inwestycjom

- Mówimy o wiatrakach n ajnowocześniejszej technologii, nieuciążliwych dla ludzi, jakich niewiele jest jeszcze w Europie - argumentował Lechosław Wróbel. - Znam stanowisko wójta, na siłę nic nie zrobimy, ale wierzę, że uda mi się przekonać radnych. 

Radni nie podjęli jeszcze decyzji. Na sesji wywiązała się tak burzliwa dyskusja, że przewodniczący Walter Wieja nie mógł uspokoić sali. Decyzja ma zapaść na posiedzeniu połączonych komisji.

Już teraz widać, że głosy będą podzielone

- Milion złotych dla gminy to niezły pieniądz - mówi Alfred Malucha z Pisarzowic. - Ludzie są niechętni, ale mało wiedzą na temat tej inwestycji. Trzeba by zorganizować we wsi spotkanie z inwestorem.

Rudolf Wistuba uważa, że wiatraki niekorzystnie zmieniłyby typowo rolniczy i uzdrowiskowy charakter gminy. - Pieniądze to nie wszystko - ripostuje Wistuba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska