Swornica - Piast II 1-1. Gospodarze mieli przewagę w polu, ale jej nie wykorzystali

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Tomasz Jaworski zdobył bramkę dla Swornicy.
Tomasz Jaworski zdobył bramkę dla Swornicy. Oliwer Kubus
Mocnym uderzeniem rozpoczęli futboliści gospodarzy mecz z wyżej plasującymi się w tabeli rezerwami gliwickiego Piasta.

Już w 4. min przeprowadzili składną akcję, którą obrońcy gości przerwali wybiciem piłki na róg. Jego wykonawcą był Dominik Franek. Precyzyjne dośrodkowanie trafiło na głowę Tomasza Jaworskiego i było 1-0.

Po golu gospodarze powiększali swoją przewagę w polu, wypracowali kilka dogodnych okazji strzeleckich, które niestety nie przyniosły oczekiwanych efektów bramkowych.

- Już w pierwszej połowie mogliśmy zapewnić sobie bardziej znaczącą zaliczkę otwierającą drogę do upragnionego zwycięstwa - przekonywał obrońca Swornicy Daniel Rychlewicz. - Gliwiczanie ani razu nie zagrozili naszemu bramkarzowi w pierwszej odsłonie, całą uwagę skupili na grze obronnej.

Po zmianie stron kibice Swornicy spodziewali się, że ich piłkarze z jeszcze większym impetem naprą na swego rywala. Stało się inaczej.

- Przespaliśmy początek drugiej odsłony meczu i zostaliśmy za to surowo skarceni - ubolewał Rychlewicz. - Piast, po naszej głupiej stracie piłki w środkowej strefie boiska, przeprowadził błyskawiczną kontrę, wykorzystał lukę w naszym bloku obronnym i wyrównał. Strata tego gola jest tym boleśniejsza, bo była to pierwsza udana akcja przyjezdnych w ciągu pierwszych 50 minut.

Po zdobyciu wyrównującego gola gliwiczanie wyraźnie się ożywili, zarzucili kurczowe bronienie dostępu do własnej bramki, a w 60. min mogli objąć prowadzenie. Idealną sytuację strzelecką zmarnował ich kapitan Krzysztof Hałgas. Nie zrażeni tym niepowodzeniem futboliści Piasta nadal atakowali i w 80. min udana interwencja naszego bramkarza Krzysztofa Stodoły zapobiegła nieszczęściu.

Losy spotkania mógł rozstrzygnąć Jakub Syldorf, który w 85. min miał piłkę meczową. Jego strzał nie znalazł jednak drogi do siatki.

- Remis w tym meczu jest naszą porażką - przyznał rozgoryczony Dominik Franek. - Byliśmy zespołem lepszym, mieliśmy więcej szans bramkowych, tylko raz daliśmy się zaskoczyć w obronie. Strata dwóch punktów jest bardzo bolesna, zwłaszcza w tym nietypowym sezonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska