Nie ma w polskim porządku prawnym przepisu, który w sposób niebudzący wątpliwości pozwalałby pracodawcy, nawet w stanie zagrożenia, zmierzyć pracownikowi temperaturę ciała. Specjaliści w zakresie prawa prezentują dwie odmienne interpretacje w tej kwestii.
Pierwsza z nich wyklucza możliwość mierzenia temperatury, a podstawą jest RODO, które wskazuje, że konkretny przepis, zezwalający na podejmowanie określonych działań, musi znajdować się w porządku prawnym, aby przetwarzanie danych osobowych było legalne. Skoro nie mamy przepisu prawa, który zezwala na mierzenie temperatury pracownikom, nie ma podstaw prawnych do zbierania danych osobowych, które - siłą rzeczy - są przetwarzane przy takim pomiarze.
Przeciwny pogląd głosi, że przetwarzanie danych wrażliwych jest dopuszczalne, gdy jest to niezbędne do wypełnienia obowiązków i wykonywania szczególnych praw przez administratora lub osobę, której dane dotyczą w dziedzinie prawa pracy.
Natomiast zgodnie z Kodeksem pracy pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. Wobec powyższego uważam, że okoliczności, w których się obecnie znajdujemy, uzasadniają pomiar temperatury.
Jeśli badanie jest wykonywane wszystkim pracownikom, wyniki nie są utrwalane, a podwyższona temperatura jest przesłanką, by skierować pracownika do lekarza lub udzielić mu dnia wolnego, to trudno mówić, iż pomiar stanowi ingerencję w strefę prywatności pracownika, która jest chroniona przez przepisy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?