Tajemnicze zniknięcie

Redakcja
Dyrektorzy co najmniej 10 kas chorych przebywają na szkoleniu w Republice Południowej Afryki. Wśród nich może być Kazimierz Łukawiecki, dyrektor kasy opolskiej.

127 MILIONÓW DOLARÓW
Tyle wynosi budżet marketingowy firm farmaceutycznych w Polsce. Pieniędzmi tymi firmy nie muszą jednak płacić za reklamy w mediach, bo budżety reklamowe mają zupełnie odrębne.
Źródło: wypowiedź wicemnistra zdrowia          
Andrzeja Neumana w Sejmie - 23 maja br.

ILE TO KOSZTUJE
Przeciętna wycieczka do RPA na tydzień to koszt 1200-1500 dolarów. Wliczony jest w to przelot oraz pobyt w średniej klasy hotelu. W złotówkach cena ta waha się od 4,8 do 6 tys.

Od soboty nie ma go ani w pracy, ani w domu. Milczy jego telefon domowy, a w dwóch służbowych włącza się automatyczna sekretarka. Pracownicy kasy, zapytani, gdzie przebywa ich szef, nabierają wody w usta.
- Nie wiem, gdzie jest dyrektor Łukawiecki - powtarza w kółko Elwira Bielak, rzecznik prasowy kasy. - Wiem, że przebywa na urlopie.

Dyrektorzy kas chorych wraz z wysokimi urzędnikami Ministerstwa Zdrowia uczestniczą w szkoleniu na temat południowoafrykańskiego systemu ubezpieczeniowego. Tak brzmi oficjalna wersja. Pobyt w RPA opłaciła im niewymieniana na razie z nazwy firma farmaceutyczna. Dyrektorzy kas pojechali tam w ramach własnych urlopów wypoczynkowych. Wylecieli do RPA w minioną sobotę, a wracają dzisiaj. Bomba wybuchła jednak dopiero wczoraj, gdy po Sejmie rozeszła się wieść o ich wyjeździe.
Dziwnym zbiegiem okoliczności dyrektorzy niektórych kas chorych, w tym opolskiej, wzięli urlopy wypoczynkowe w tym samym terminie, czyli od 18 maja. A potem wszyscy stali się nieosiągalni. Wczoraj wiadomo już było na pewno, że w RPA przebywają szefowie kasy śląskiej, mazowieckiej i małopolskiej. Czy był tam też szef opolskiej?
- Wiem tylko tyle - oświadcza dr Roman Kolek, zastępca dyrektora kasy ds. medycznych - że pan Łukawiecki jest na urlopie. - I nic więcej. W poniedziałek będzie w pracy. Umowy ze szpitalami zostały podpisane, sprawy są na tyle uporządkowane, że mógł go wziąć.

Doktor Kolek zapytany, czy kontaktował się od soboty ze swoim przełożonym, odparł: - Gdyby była ważna sprawa, to będę się kontaktował. To zależy od wzajemnego zaufania, a takie jest między nami. Mam wszelkie dyspozycje, więc nie zakłócam mu urlopu.
W minioną sobotę odbywało się kolejne posiedzenie rady opolskiej kasy, w którym Łukawiecki jednak nie uczestniczył. Bardzo to zdziwiło jej członków, gdyż były omawiane ważne sprawy. Wcześniej urlop podpisała mu przewodnicząca rady.
- Zrobiłam to - stwierdza Teresa Waltrauda Gozdek - bo sprawy zostały uporządkowane, kontrakty zawarte, a pan Łukawiecki miał ciężki okres i pomyślałam, że chce odreagować. Powiedział, że ma wyjazd, a urlop mu się należał. Ja nie wiem, gdzie on teraz przebywa. W sobotę był jeszcze uchwytny pod telefonem, bo zadzoniłam do niego i powiedziałam, że członkowie rady byli niezadowoleni z jego nieobecności. On odpowiedział, że wziął urlop.

Ministerstwo Zdrowia odcina się od wyjazdu dyrektorów kas do RPA, a jego szef zapowiada, że wyciągnie wobec swoich pracowników konsekwencje.
Zdymisjonował już zastępcę głównego inspektora sanitarnego Seweryna Jurgielańca, który z dyrektorami kas chorych podróżuje po RPA.
Kontrolę nad kasami sprawuje Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych w Warszawie. W UNUZ-ie nie znano jednak wczoraj pełnej listy uczestników wyprawy.
- Wiemy, że dyrektorzy kas chorych są na urlopach wypoczynkowych od minionej soboty do piątku - wyjaśnia Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy UNUZ-u. I nic więcej. - Prezes urzędu nie był wcześniej przez nich informowany, że wybierają się na szkolenie. Na 28 maja zaprosiliśmy już wszystkich dyrektorów kas do naszego urzędu na spotkanie, w trakcie którego będzie poruszana sprawa wyjazdów do RPA. Do kas poszły też już zapytania o urlopy dyrektorów - gdzie je spędzali i czy byli w RPA? Ktoś mógł wziąć urlop i nie wyjeżdżać. Musimy wszystko wyjaśnić. Dyrektorzy będą musieli na te pytania odpowiedzieć.
UNUZ próbuje wyjaśnić, jaka firma farmacutyczna sponsorowała wyjazd. - Sprawa jest skandaliczna - dodaje rzecznik UNUZ-u.
Były dyrektor opolskiej kasy chorych Stanisław Łągiewka, zapytany, czy uczestniczył w zagranicznych szkoleniach - odpowiedział: - Najdalej byłem we Frankfurcie na spotkaniu na temat funkcjonowania kas chorych. Miałem zaproszenie do Brazylii, ale podziękowałem.
- Przyszło już pismo z UNUZ-u - potwierdza Roman Kolek. - Ale znajduje się w nim wyłącznie zapytanie: kto z pracowników kasy przebywa na urlopie?

Miejsce pobytu dyrektora kasy, jak "NTO" dowiedziała się nieoficjalnie, usiłował wczoraj ustalić Jerzy Szteliga, poseł SLD (Łukawiecki należy do tego samego ugrupowania). - Nie mam na ten temat pełnej wiedzy - stwierdził. - Nie widziałem listy pokładowej samolotu do RPA. O ile okaże się, że jest to prawda, to ubolewam. Przejdę wtedy do określonych czynności.
Na prywatną komórkę Łukawieckiego dzwoniliśmy wczoraj wielokrotnie. Za każdym razem automatyczna sekretarka oznajmiała, iż nie ma już miejsca na nagranie wiadomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska