Te bloki to slumsy

fot. Radosław Dimitrow
Mieszkańcy mają dość życia w takich warunkach.
Mieszkańcy mają dość życia w takich warunkach. fot. Radosław Dimitrow
Bloki przy ul. Fabrycznej w Szymiszowie od lat nie były remontowane. Problemów narosło już tyle, że teraz nie sposób wszystkiego naprawić.

Tu się odechciewa żyć! - mówi Anna Skóra mieszkanka bloku przy ulicy Fabrycznej w Szymiszowie. Wszystkie budynki wokół są remontowane, a u nas od 30 lat nic poważnego nie było robione.

Mieszkańcy twierdzą, że blokami po byłych "familokach", nikt się nie przejmuje. Czują żal do Spółdzielni Mieszkaniowej w Strzelcach Opolskich, która jest zarządcą obiektów. Łącznie w 3 blokach mieszka tam około 40 rodzin.

- Od półtora roku prosimy się, żeby wymienili nam wyjściowe drzwi. Nawet po ich zamknięciu ciepło ucieka z klatki. Na nasze pismo nawet nikt nie odpowiedział - mówi Andrzej Myrcha pokazując przy futrynie centymetrową szparę.

Najwięcej problemów mieszkańcy mają w dni deszczowe. Na parterze woda wylewa się z rynien i podmywa ściany. Na ostatnim piętrze cieknie z kolei z dachu.
Przesiąknięty tynk odpada płatami. Wewnątrz tworzy się grzyb, który mieszkańcy na okrągło usuwają. Pretensje mają nie tylko do stanu budynku, ale także do obejścia.

- Ani spółdzielnia, ani gmina nie przyznają się do drogi, która tutaj biegnie. Zamiast asfaltu mamy piasek i błoto. Jak pada deszcz to z klatki wyjść nie można. Plac zabaw dla dzieci nikomu się nawet nie marzy - mówi sąsiadka Andrzeja Myrchy, która prosi o anonimowość.
Mieszkańcy uważają, że spółdzielnia postępuje niesprawiedliwie.
- Przecież tak jak wszyscy inni płacimy na fundusz remontowy. Czynsze wynoszą u nas od 150 do 250 zł. Nie wiem jak spółdzielnia wykorzystuje te pieniądze - mówi, Hubert Bochnia.

Henryk Knapiak, prezes spółdzielni przyznaje, że bloki w Szymiszowie nie są w dobrym stanie. Przekonuje jednak, że remonty są prowadzone na tyle, na ile jest to możliwe.

- W tym roku z czynszów na ul. Fabrycznej wpłynęło do kasy 27 tys. zł. Na remonty wydaliśmy 33 tys. Odmalowaliśmy klatki schodowe, wymurowaliśmy kominy, położyliśmy rynny. Więcej nie dało się zrobić, bo musielibyśmy zabrać pieniądze lokatorom z innych bloków - mówi Knapiak.

Prezes zapewnia przy tym, że budynek ma aktualny przegląd techniczny i nie zagraża bezpieczeństwu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska