To był festyn wielu kultur

Redakcja
Na zdjęciu od lewej: Kamila Czartoryska, Jessika Cichoń i Wiktoria Gołębiewska bez tremy śpiewały po polsku i po niemiecku.
Na zdjęciu od lewej: Kamila Czartoryska, Jessika Cichoń i Wiktoria Gołębiewska bez tremy śpiewały po polsku i po niemiecku.
Autochtoni i mieszkańcy pochodzący ze Wschodu spotkali się w Chmielowicach na dwudniowym festynie "Śląsk - Ojczyzna wielu narodów". Jedni i drudzy bawili się doskonale.

Festyn rozpoczął się, w minioną sobotę, turniejem sołectw gminy Komprachcice.
- Poziom był tak wyrównany, że po konkurencjach sprawnościowych - rzutach gumowcem, jajkami i wyścigach w workach - mieliśmy remis - mówi Edward Odelga, sołtys Chmielowic, pomysłodawca i organizator imprezy. - Zwycięzcę wyłoniły dopiero nieplanowane wcześniej występy wokalne. Śpiewano po polsku i po niemiecku, a jurorom najbardziej spodobał się "Chmielowic czar" w wykonaniu gospodarzy.

W niedzielę w odnowionym niedawno i rozbudowanym kompleksie rekreacyjno-sportowym w Chmielowicach najmłodsi piłkarze walczyli o puchar przewodniczącego TSKN Norberta Rascha. W grupie klas 1-3 pierwsze miejsce zajęła połączona drużyna podstawówek z Komprachcic i Wawelna, a w grupie klas 4-6 drużyna Komprachcice II. Po południu na scenie pod biesiadnym namiotem wystąpił między innymi zespół "Długomiłowiczanki" z gminy Reńska Wieś. Publiczność zachwyciły młodziutkie "maskotki" śpiewającego po polsku i niemiecku zespołu Kamila Czartoryska, Jessika Cichoń i Wiktoria Gołębiowska.

- Trochę się obawialiśmy jak zostanie to przyjęte, w końcu mieszka tu wielu ludzi o polskich korzeniach, ze Wschodu - mówi Hildegarda Lazik, przewodnicząca DFK w Chmielowicach, Dziekaństwie i Żerkowicach. - Zupełnie niepotrzebnie. Widzę, że integracja jest faktem, a wielokulturowość stała się modna w najlepszym sensie tego słowa. Ludzie potrzebują usiąść, porozmawiać razem przy kawie i piwie. Rozumieją, już że Ślązakom kawałek Heimatu by zabrano, gdyby nie mogli śpiewać także w języku serca.

Panie z Chmielowickiego Koła Kobiet przygotowały na festyn 20 blach ciasta i kilkadziesiąt litrów kawy. - Dochód z ich sprzedaży pójdzie na remont naszego cmentarza - wyjaśnia Ewa Wittke, szefowa koła. - Kiedyś na niemiecką piosenkę reagowano dziwnie, by nie powiedzieć z niechęcią - dodaje pomagająca jej Maria Gwizdak kresowianka ze Złotego Potoku w gminie Buczacz, od 33 lat mieszkanka Chmielowic.
- Było - minęło. Wszyscy się dobrze bawią!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska